Brytyjski dziennik "The Times" dotarł do dokumentu, który miał stworzyć jeden z analityków Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Wyciek dokumentu jako pierwszy odnotował Władimir Oseczkin - rosyjski działacz na rzecz praw człowieka. Treść zamieścił z kolei na swojej stronie gułagu.net. Dokument przedstawia analizę sytuacji na rosyjskim froncie i poprzedzające wojnę wydarzenia. Analityk FSB pisze, że straty w walkach są potężne. Życie miało już stracić ok. 10 tys. żołnierzy. Oficjalne dane Rosji na ten temat mówią o 498 zabitych. Liczba 10 tys. pokrywa się z kolei z publikacjami strony ukraińskiej, która po 11 dniach walk informowała o śmierci ok. 11 tys. rosyjskich wojskowych. "Nikt nie zna rzeczywistej skali, ponieważ straciliśmy kontakt z głównymi oddziałami" - pisze analityk. Wojna w Ukrainie. Władimir Putin nie uprzedził FSB o swoich planach? Co ciekawe, analityk odnotowuje, że FSB nie została uprzedzona o planach Władimira Putina i została zaskoczona wybuchem wojny w Ukrainie. Jak czytamy, analitykom polecono sporządzić dokument o konsekwencjach ewentualnych sankcji spowodowanych wojną, ale przekazano im, że to tylko ćwiczenia. "Musisz napisać analizę w taki sposób, by Rosja była zwycięzcą. W przeciwnym razie zostaniesz oskarżony o to, że nie wykonałeś dobrej roboty. Nagle to się dzieje i wszystko sprowadza się do twojej całkowicie pozbawionej podstaw analizy" - pisze autor dokumentu. "Rosja nie ma wyjścia. Nie ma możliwości odniesienia zwycięstwa, jest tylko porażka" - kontynuuje. Z dokumentu wyłania się również obraz sporu, który miał wybuchnąć między Władimirem Putinem a Ramzanem Kadyrowem. Oddział Kadyrowa, tzw. kadyrowcy, miał zabić prezydenta Ukrainy, jednak został rozgromiony przez ukraińskie siły. To wywołało z kolei potężny konflikt między Czeczenem a Putinem. Analityk ocenia ponadto, że nawet gdyby Zełenski został zabity, Rosja nie mogłaby liczyć na zajęcie Ukrainy. "Nawet przy minimalnym oporze ze strony Ukraińców potrzebowalibyśmy ponad 500 tys. ludzi, nie licząc pracowników zaopatrzenia i logistyki" - wskazuje. Ostateczny termin wojny - czerwiec Autor raportu twierdzi, że jako ostateczny termin wojny wyznaczono czerwiec, bo później gospodarka Rosji całkowicie się załamie. Ujawnia, że agenci FSB nie wykluczają konfliktu międzynarodowego, gdyż biorą pod uwagę scenariusz, że "jakiś piep...y doradca przekona przywódców", aby wysłali ultimatum do Zachodu, grożąc wojną, jeśli sankcje nie zostaną zniesione. "Nasza pozycja jest taka jak Niemiec w latach 1943-44 - ale dla nas to jest pozycja wyjściowa" - dodaje analityk. Jak zaznacza "The Times", dokument został pokazany przez eksperta ds. rosyjskich służb bezpieczeństwa dwóm funkcjonariuszom FSB i obaj nie mieli wątpliwości, że autorem jest faktycznie ich kolega.