Andrij Korotkij był w swoim aucie, gdy około 7:00 rano w okupowanym przez Rosję mieście Enerhodar doszło do eksplozji - podał ukraiński wywiad wojskowy HUR. Z materiałów, do których dotarł, wynika, że biały SUV rozpadł się na kawałki za sprawą potężnego wybuchu. Enerhodar. Eksplozja w samochodzie. Andrij Korotkij nie żyje Rosyjski Komitet Śledczy poinformował, że jego regionalny oddział w Zaporożu wszczął śledztwo w sprawie morderstwa. Stwierdzono, że ofiara zmarła w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. Ukraiński wywiad oskarżył Korotkija o ucieczkę pod "opiekę" rosyjskich władz okupacyjnych i pomaganie im w popełnianiu "zbrodni wojennych oraz przejmowaniu ukraińskiego mienia na okupowanych terytoriach". Rosja przejęła kontrolę nad największą w Europie elektrownią jądrową w Zaporożu kilka dni po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej wezwała obie strony konfliktu do powściągliwości w obliczu wzajemnych oskarżeń o ataki na zakład, które mogłyby wywołać katastrofalne skutki. Według ukraińskiego wywiadu Korotkij udostępniał dane osobowe proukraińskich kolegów rosyjskim władzom okupacyjnym oraz "regularnie organizował wydarzenia" wspierające okupacyjne siły. Był również członkiem zależnej od Rosji rady miejskiej Enerhodaru z ramienia prokremlowskiej partii Jedna Rosja. "HUR ostrzega, że "każdy zbrodniarz wojenny otrzyma sprawiedliwą karę". Źródło: HUR, "The Moscow Times"