Niemiecki portal dziennika "Die Welt" stwierdził, że podczas majowej wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Berlinie, kanclerz Olaf Scholz zachowywał się tak, jakby Niemcy stawali się właśnie największym zwolennikiem Ukrainy. Wojna w Ukrainie a postawa Niemiec. Jak przebiegają dostawy broni? Podkreślono także, że majowa wizyta miała być okazją do wyjaśnienia "trudnej przeszłości" i eliminacji niezadowolenia Kijowa z postawy, jaką prezentowały dotąd niemieckie władze. "Ale obiecane wsparcie o wartości 2,4 miliarda euro nie nadchodzi" - czytamy. Dziennikarze dziennika prześledzili zapisy dokumentacji przebiegu dostaw i doszli do pewnych niepokojących wniosków. Ogłoszony wtedy pakiet pomocy militarnej miał sprawić, że Niemcy staną się drugim największym sojusznikiem Kijowa pod względem dostaw sprzętu. "Do tej pory Ukraina niewiele jednak otrzymała" - piszą autorzy tekstu. Dostawy niemieckiej broni dla Kijowa. Obietnice a rzeczywistość Jak wynika z ich ustaleń, już tydzień po wizycie ukraińskiego przywódcy w zamieszczonym na stronie internetowej rządu wykazie dostarczonej Ukrainie broni pojawiły się nowe pozycje. Dotyczyły one poszczególnych rodzajów uzbrojenia, które są w przygotowaniu lub już są Ukrainie dostarczane. Pojawiły się tam wtedy zapisy o 110 czołgach Leopard-1, 20 wozach bojowych piechoty Marder, 18 czołgach Gepard, dodatkowych systemach przeciwlotniczych Iris-T i ponad 26 tysiącach sztuk amunicji artyleryjskiej. CZYTAJ TEŻ: Spór z Niemcami zażegnany. Zapadła decyzja ws. czołgów Leopard Oprócz tego w rejestrze uwzględniono dostawy kilkuset dronów zwiadowczych, radarów powietrznych czy ciężarówek. "Die Welt" pisze, że lista jest regularnie archiwizowana i aktualizowana, co pozwala śledzić postępy prowadzonych prac. Z przeprowadzonych analiz wynika, że "prawie żadna" dostawa, która została zapowiedziana, nie dotarła do Kijowa w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. "Niemcy powoli dostarczają broń". Niektóre obietnice anulowano Ukraina otrzymała jedynie 10 ze 110 obiecanych czołgów Leopard-1, 12 z 18 czołgów Gepard i zaledwie 850 sztuk amunicji artyleryjskiej. "Jedyne obietnice, które rząd federalny spełnił w 100 procentach, dotyczą 11 tysięcy racji żywnościowych, trzech radarów dronów i pięciu metalowych konstrukcji do stawiania mostów" - pisze dziennik. Autorzy tekstu oceniają, że "mimo deklaracji poparcia, Niemcy nie oddają sprawiedliwości swojej odpowiedzialności za bezpieczeństwo Europy". Uznają również, iż "ociąganie się niemieckiego rządu jest dla Kijowa irytujące". Bardzo powolne tempo dostaw to jednak nie wszystko. Jak zauważono, niektóre zobowiązania "prawdopodobnie zostaną wycofane". Przykładowo przywołano tutaj ponad pięć tysięcy pistoletów, które zamieszczono w rejestrze w pierwszych miesiącach wojny. W aktualizacji z 12 lipca broni już w spisie nie ma. Zniknęła, bez oznaczenia, że została dostarczona. Dziennikarze zapytali w tej sprawie o komentarz, ale nie otrzymali od władz odpowiedzi. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!