"W regionie działają siły obrony powietrznej. Należy zachować ciszę informacyjną. Apelujemy, aby nie filmować i nie publikować w sieci pracy naszych obrońców!" - podały w niedzielę nad ranem w komunikacie władze obwodowe. O działaniach sił obrony powietrznej poinformował także mer stolicy Witalij Kliczko. Wojna na Ukrainie. Atak Rosjan na Kijów "W Kijowie słychać eksplozje - w regionie i w stolicy działają siły obrony powietrznej" - napisał w mediach społecznościowych, wzywając mieszkańców miasta, aby udali się do schronów. Według oficjalnych informacji Rosjanie zaatakowali Kijów m.in. rakietami Kalibr. Świadkowie ataku przekazali agencji Reutera, że słyszeli w stolicy Ukrainy i okolicach kilka wybuchów, które brzmiały jak uderzenia systemów obrony powietrznej. W sieci pojawiły się także pierwsze filmy, na których widać przelatujące nad miastem pociski. Obserwatorzy napisali w jednym z postów o co najmniej czterech takich rakietach. Początkowo nie było informacji o zniszczeniach czy poszkodowanych. W kolejnych oświadczeniach administracja obwodu kijowskiego zawiadomiła o dwóch osobach lekko rannych, sześciu uszkodzonych wielopiętrowych budynkach mieszkalnych i ponad 20 domach. Ataki Rosji na Ukrainę. Potężne uderzenie w Charków Alarm powietrzny ogłoszono także w kilku innych obwodach w centralnej i południowej Ukrainie. Pociski zaobserwowano także nad obwodami: mikołajowskim, kirowogradzkim, czerkaskim czy żytomierskim. W sobotę Rosjanie przypuścili atak na drugie największe miasto Ukrainy - Charków. W ostrzale zginęło cztery osoby, a 64 zostały ranne. Według lokalnych władz rosyjskie pociski uderzały tylko w cele infrastruktury cywilnej. - Rosyjski terror z użyciem bomb kierowanych musi i może zostać powstrzymany - przekazał po ataku na Charków prezydent Ukrainy Wołodymyr Zelenski. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!