Atak dronów na Moskwę. Uszkodzono biurowce

Oprac.: Joanna Mazur
W nocy z soboty na niedzielę drony zaatakowały Moskwę. Uszkodzone zostały dwa budynki, a w sieci krążą nagrania, na których widać eksplozje i zniszczoną fasadę wieżowców. Strona rosyjska donosi, że w akcji brały udział trzy maszyny - jedna została zestrzelona w powietrzu, pozostałe "unieszkodliwione" systemami obrony elektronicznej.

"Tej nocy ukraińskie drony dokonały ataku. Fasady dwóch moskiewskich wieżowców, w których mieszczą się biura, zostały lekko uszkodzone. Nie ma ofiar w ludziach" - napisał mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin.
Rosja: Atak dronów na Moskwę. Uszkodzono biurowce
Według oficjalnej rosyjskiej agencji prasowej TASS, cytowanej przez Reutera, ataku dokonały dwa drony, które zostały zestrzelone w rejonie położonym na zachód od Moskwy. Zarządzono ewakuację kompleksu biurowo-mieszkalnego "Moskwa-City" w celu sprawdzenia budynków.
Jak informowała wcześniej TASS czasowo wstrzymano pracę moskiewskiego lotniska Wnukowo, w tym wszystkie wyloty i przyloty. Później wydano zakaz wszelkich lotów w przestrzeni powietrznej Moskwy. Po krótkiej przerwie wznowiono pracę.
Według komunikatu ministerstwa obrony Rosji, cytowanego przez TASS, ataku na Moskwę dokonały trzy drony. Jeden został zestrzelony w rejonie Odincowskim, na zachodnich przedmieściach Moskwy, a dwa "unieszkodliwione" systemami obrony elektronicznej i spadły na terenie kompleksu biurowców "Moskva-City". Jedna osoba miała zostać ranna.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w budynku zaatakowanym dronami rzekomo mieszczą się rosyjskie ministerstwa - Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego, Ministerstwo Przemysłu i Handlu oraz Ministerstwo Komunikacji, o czym miałyby świadczyć rozrzucone po ulicach i fruwające w powietrzu dokumenty.
Pojawiają się jednak rozbieżne informacje co do tego, ile resortów rzeczywiście miałoby się tam znajdować - w mediach społecznościowych informuje się o trzech bądź sześciu.
Ukraina nie komentuje
Był to już kolejny z serii ataków tego rodzaju na Moskwę i inne miasta rosyjskie, które władze rosyjskie przypisują Kijowowi. Władze Ukrainy nie potwierdzają oficjalnie tych oskarżeń.
Szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow oświadczył wcześniej, że ataki te "byłyby niemożliwe bez wsparcia USA i ich sojuszników z NATO dla reżimu w Kijowie".
Więcej o wojnie w Ukrainie w specjalnym raporcie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!