- Prokurator przyjął, że podejrzani dopuścili się nieumyślnego spowodowania śmierci osoby, która spożyła zakupioną galaretę, a także nieumyślnie spowodowali u jednej z osób ciężkie obrażenia ciała w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. W przypadku trzeciej osoby, spowodowali nieumyślnie tzw. średnie obrażenia ciała, czyli te, które są powyżej siedmiu dni - przekazał w rozmowie z Interią prok. Andrzej Dubiel z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Śmiertelne zatrucie galaretą. Małżeństwo S. z zarzutami Jak wyjaśnił rzecznik prokuratury, o zaostrzeniu zarzutów zadecydowały zebrane opinie biegłych, którzy orzekli, że między zgonem 54-letniego Jurija N. a obrażeniami dwóch innych pokrzywdzonych osób (kobiety w wieku 67 i 72 lat) zachodzi związek przyczynowo-skutkowy - wszystkie trzy osoby zachorowały po spożyciu wyrobu zakupionego u małżeństwa S. - Przyczyną zgonu obywatela Ukrainy było zatrucie azotynem sodu, podobnie jak w przypadku dwóch pozostałych osób. Z uwagi na to, że one spożyły mniejszą ilość tej galarety, ten przebieg choroby był w ich przypadku nieco łagodniejszy - wyjaśnił prok. Andrzej Dubiel. W związku z nowymi zarzutami, Reginie i Wiesławowi S. grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Azotyn sodu w śmiertelnej dawce. Przyczyny zgonu po spożyciu galarety W połowie lutego w mediach pojawiła się informacja o zatruciu się kilku osób galaretą zakupioną na targu w Nowej Dębie. Sprzedaż prowadziło małżeństwo spod Mielca. Wyrób garmażeryjny był ich własnej produkcji. Po tym jak po spożyciu galarety zmarł mężczyzna, para została zatrzymana. Podczas przeprowadzonych na początku marca badań kierowanych przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach, w galarecie stwierdzono wysoką zawartość azotynu sodu, przekraczającego dopuszczalną normę znacznie powyżej 100 proc. Azotyn sodu stosowany jest do peklowania mięsa. Dopuszczalna zawartość to ok. 100-150 mg/kg. Po obróbce jej ilość obniża się do 20-50 mg/kg. W galarecie wyprodukowanej przez Reginę i Wiesława S. stwierdzono obecność azotynu sodu na poziomie 16-19 tys. mg/kg. Małżeństwo przyznało się do zarzucanego im czynu, ale odmówiło składania wyjaśnień. Zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze - dozór policji i zakaz wyrobów mięsnych oraz ich sprzedaży. Jak przekazał nam prok. Andrzej Dubiel, prokuratura nie rozważa ich zaostrzenia w związku z przedstawieniem nowych zarzutów. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!