Rumuńska prokuratura powiadomiła o rozpoczęciu sprawy karnej wobec dwóch anestezjolożek ze szpitala Sfantul Pantelimon w Bukareszcie - przekazał portal news.ro. Kobiety miały podawać "słabo rokującym" pacjentom intensywnej terapii istotnie zredukowane dawki noradrenaliny. To - według śledczych - doprowadziło do śmierci chorych. Lekarkom postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Z kolei jedna z pielęgniarek z oddziału została oskarżona o krzywoprzysięstwo. Prokuratura przekazała, że zgromadzone dowody - na obecną chwilę - dotyczą śmierci 54-latka, który zmarł z powodu obniżenia dawki leku. W akcie oskarżenia stwierdzono, że lekarki działały "z premedytacją i wykorzystując stan oczywistej bezbronności ofiar w celu spowodowania śmierci". "U niektórych pacjentów wymagających intensywnej terapii, w przypadku których zdaniem oskarżonych nie było wskazane utrzymywanie przy życiu, opracowały i zrealizowały plan, polegający na nagłej redukcji dawki noradrenaliny (kluczowej substancji w intensywnej terapii, utrzymującej ciśnienie krwi)" - dodano. Działanie takie spowodowało spadek ciśnienia krwi i zatrzymanie krążeniowo-oddechowe. W szpitalu Pantelimon w kwietniu w ciągu zaledwie czterech dni doszło do śmierci 17 pacjentów. O podawaniu dawek noradrenaliny kilkanaście razy niższych niż konieczne informował personel szpitala. Wstępne dochodzenia wewnątrz rumuńskiego ministerstwa zdrowia nie wykazały wówczas żadnych nieprawidłowości. Źródło: news.ro ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!