Lufthansa planuje podjąć stanowcze kroki wobec aktywistów klimatycznych z "Ostatniego Pokolenia". Po raz kolejny niemiecka linia lotnicza poniosła ogromne straty w wyniku przeprowadzonej przez nich akcji. Teraz zapowiada nowe pozwy. Grupa aktywistów zablokowała w czwartek port lotniczy we Frankfurcie nad Menem. Na płytę lotniska przedostali się przez dziurę w płocie. U celu zajęli miejsca na pasach startowych, a część z nich przykleiła się do asfaltu. Wcześniej podobne akcje przeprowadzili na innych niemieckich lotniskach: w Hamburgu, Düsseldorfie i Berlinie. Jak podał "Bild am Sonntag", w konsekwencji ich działań wstrzymano ponad 230 lotów. Dla samej Lufthansy oznaczało to 150 odwołanych lotów krótko- i średniodystansowych oraz konieczność przekierowania 16 samolotów długodystansowych do innych portów lotniczych. Tam trzeba było ponownie je zatankować, zanim po zakończeniu akcji mogły odbyć podróż do docelowego lotniska. W międzyczasie wielu pasażerów spóźniło się na swoje loty przesiadkowe. Akcja kosztowała miliony. Sfrustrowani pasażerowie. Lufthansa pozwie "Ostatnie Pokolenie" Funkcjonariusze zatrzymali siedmiu aktywistów w wieku od 20 do 44 lat, a Lufthansa zapowiedziała podjęcie kolejnych kroków prawnych przeciwko działaczom - już w zeszłym tygodniu pozwała ich na łączną kwotę 740 tys. euro w związku z akcją na lotnisku w Düsseldorfie. Nad ekologami wisi widmo nie tylko konieczności wypłacenia bardzo wysokich odszkodowań, ale nawet kary więzienia. - W tym przypadku również będziemy domagać się odszkodowania za szkody wyrządzone przez aktywistów klimatycznych. Już teraz można przewidzieć, że kwota odszkodowania będzie znacznie wyższa ponieważ akcja dotknęła znacznie więcej lotów i pasażerów, a więcej maszyn musiało zostać przekierowanych na inne lotniska. Niedługo oszacujemy dokładną kwotę - powiedział "Bild am Sonntag" rzecznik Lufthansy. Aktywiści "Ostatniego Pokolenia" działają w całej Europie Ruch "Ostatniego Pokolenia" wywodzi się z Niemiec, jednak działania aktywistów obserwować można w całej Europie - również w Polsce. Działacze blokują drogi oraz mosty, a także dopuszczają się aktów, które niektórzy uznają za wandalizm - takich na przykład jak oblanie farbą warszawskiej Syrenki, do którego doszło w kwietniu. W samym lipcu sparaliżowali dwie ulice w centrum Warszawy oraz Wisłostradę. "Gdyby nasze rządy podejmowały niezbędne działania w celu powstrzymania ekspansji ropy naftowej, gazu i węgla oraz zarządzały sprawiedliwym wycofywaniem paliw kopalnych w celu zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom, ludzie nie musieliby organizować tych protestów" - napisało "Ostatnie Pokolenie" na portalu społecznościowym. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!