W środę wieczorem warszawska policja wydała komunikat o wtargnięciu grupy 19 "zamaskowanych osób" do pustostanu przy ulicy Miączyńskiej. Osoby te zerwały kłódkę i sforsowały drzwi. "Nie zastosowały się do żądania administratora o opuszczenie budynku, w związku z tym konieczna była interwencja policji" - czytamy w oświadczeniu funkcjonariuszy. Komenda Stołeczna Policji informuje, że osoby w budynku nie chciały podjąć z rozmów z Zespołem Antykonfliktowym. "Przy próbie otwarcia drzwi policjantów i strażaków zaatakowano niebezpiecznymi przedmiotami, gazem łzawiącym oraz wylewano na nich farbę i fekalia" - relacjonuje KSP. Komenda Stołeczna Policji nie udziela szerszych informacji o zatrzymanych. Jednak jednocześnie wydarzenia na warszawskim Mokotowie relacjonowała w mediach społecznościowych grupa "Kolektyw Zaczyn". Warszawa. Akcja policji na Mokotowie. "Białe kaski gotowe" Kolektyw Zaczyn to grupa tzw. squatersów, uznawanych za subkulturę anarchistyczną. W teorii zamieszkują opuszczone nieruchomości. Najwyraźniej w tym przypadku było inaczej, przynajmniej z perspektywy właściciela, dla którego squatersi byli po prostu dzikimi lokatorami. W swoich mediach społecznościowych "Kolektyw Zaczyn" opublikował po południu relację, w której najpierw informowano o szarpaniu za klamki i obecności policji. Anarchiści prosili też o wsparcie. Ostatni wpis opublikowano około godz. 17:00. Czytamy w nim o "białych kaskach gotowych do wejścia", jak określono najpewniej oddział policyjnej prewencji. Z oświadczenia KSP wynika, że ostatecznie policjanci zatrzymali 17 osób. Administrator budynku złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na naruszenie miru. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!