O zakończonym postępowaniu dyscyplinarnym wobec dwóch policjantów, którzy na początku roku wioząc nastolatki rozbili radiowóz w Dawidach Bankowych poinformował rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak. - Konieczne było umorzenie postępowania dyscyplinarnego przed ukaraniem dowódcy patrolu, gdyż przestał on podlegać orzecznictwu dyscyplinarnemu - powiedział policjant. - Natomiast drugiego funkcjonariusza uznano winnym popełnienia czynu, za który obwiniony poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną. Jednocześnie zaznaczam, że odrębne postępowanie karne prowadzi prokuratura - dodał rzecznik KSP. Według nieoficjalnych ustaleń PAP decyzja o umorzeniu postępowania dyscyplinarnego wobec dowódcy patrolu była spowodowana tym, że policjant przeszedł na emeryturę. Do zdarzenia doszło na początku roku w podwarszawskich Dawidach Bankowych. Funkcjonariusze z Pruszkowa otrzymali zgłoszenie dotyczące wypalania kabli. Odjeżdżając funkcjonariusze zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zgłosiła to zdarzenie. Policjant kierujący radiowozem stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Dziewczyny same zgłosiły się na pogotowie; jedna z nich pojechała do szpitala. Wypadek radiowozu w Dawidach Bankowych. Policjanci z zarzutami Śledztwo w sprawie wypadku radiowozu z dwiema nastolatkami w środku, dotyczące spowodowania wypadku, jak również nieudzielenia pomocy przejęła od Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie do dalszego prowadzenia Prokuratura Okręgowa w Warszawie. - Po skompletowaniu materiału dowodowego prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów policjantom - informowała pod koniec marca rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. "Z jednym z podejrzanych czynności zostały wykonane pod koniec lutego. Usłyszał on zarzut obejmujący m.in. spowodowanie wypadku, jak też niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień" - dodała prokurator. Na początku kwietnia przesłuchany został drugi z policjantów. Usłyszał takie same zarzuty co pierwszy z nich. Za zarzucane czyny grozi im obu do trzech lat więzienia.