Do zdarzenia doszło na początku roku w podwarszawskich Dawidach Bankowych. Funkcjonariusze z Pruszkowa otrzymali zgłoszenie dotyczące wypalania kabli. Odjeżdżając funkcjonariusze zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zgłosiła to zdarzenie. Policjant kierujący radiowozem stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Dziewczyny same zgłosiły się na pogotowie; jedna z nich pojechała do szpitala. Wypadek w Dawidach Bankowych. Prokuratura postawiła zarzuty Wobec funkcjonariuszy wszczęło postępowanie dyscyplinarne. Jednocześnie Komendant Stołeczny Policji zdecydował o zawieszeniu dowódcy patrolu. Śledztwo w sprawie wypadku radiowozu z dwiema nastolatkami w środku dotyczące spowodowania wypadku, jak również nieudzielenia pomocy przejęła od Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie do dalszego prowadzenia Prokuratura Okręgowa w Warszawie. - Jeden z funkcjonariuszy usłyszał zarzuty, wobec drugiego prokuratura zaplanowała czynności procesowe - poinformowała w rozmowie z Interią rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. Pierwszy z funkcjonariuszy usłyszał zarzut spowodowania wypadku i niedopełnienia obowiązków oraz przekroczenia uprawnień. Czynności z drugim policjantem są zaplanowane. Rzeczniczka nie sprecyzowała, kiedy możemy spodziewać się więcej informacji.