Zdjęcia rozbitego samochodu, którym w sobotę poruszał się jeden z kierowców, zostały udostępnione na profilu stołecznej policji na platformie X. Widać na nich starszy model peugeota z licznymi uszkodzeniami. Wsiadł do rozbitego peugeota. Chciał dojechać do Gruzji Auto ma popękaną przednią szybę, a tylnej w ogóle brakuje. Oprócz tego samochód ma zgniecioną maskę oraz dach. Pojazd wygląda, jakby wcześniej dachował. "Wydaje się, że w naszej służbie widzieliśmy już wszystko. Okazuje się jednak, że są sytuacje, które nie tyle dziwią, co wręcz przerażają" - skomentowali ten obraz policjanci z KSP. Peugeot został zabrany na lawetę, a jego właściciel musi zapłacić mandat w wysokości trzech tysięcy zł. Co ciekawe, kierowca zdradził policjantom, że autem w takim stanie miał zamiar pojechać... do Gruzji. Przybliżony czas dotarcia do tego kraju może zająć 37 godzin, a odległość z Warszawy do Gruzji wynosi 2755,3 km. Zgodnie z przepisami ustawy o ruchu drogowym pojazdy poruszające się po drogach publicznych nie mogą zagrażać bezpieczeństwu innych osób na drodze. Stan samochodu musi zapewniać kierowcy dostateczne pole widzenia oraz łatwe i wygodne posługiwanie się urządzeniami do kierowania. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!