Według ustaleń śledczych, 38-letni Leszek B. okradał mieszkania na Mokotowie przynajmniej od sierpnia 2019 roku. "Podejrzany najpierw wybierał mieszkania, do których chciał się włamać. Następnie dostawał się do klatek schodowych budynków, otwierał okno na klatce schodowej, wchodził na zewnętrzny parapet i z niego przeskakiwał na balkon, po którym się wspinał. Potem wypychał okno siłą i wchodził do środka. Plądrował mieszkanie, zabierał wszystkie kosztowności i wychodził drzwiami" - tłumaczył policjant. Jak udało się ustalić, w taki sposób 38-latek włamał się do mieszkań m.in. przy al. Wilanowskiej, al. Niepodległości, ul. Modzelewskiego i ul. Blacharskiej. Interesowała go gotówka oraz biżuteria. "Łącznie skradł około 65 tys. złotych w gotówce i biżuterię wartą około 15 tys. złotych" - podał policjant. Wskazał również, że mężczyzna był już karany za włamania i był poszukiwany przez policję. Do jego zatrzymania doszło w niedzielę wieczorem. "Mężczyzna został rozpoznany i zatrzymany przez mokotowskich wywiadowców podczas patrolowania stacji Metro Wilanowska" - poinformował rzecznik mokotowskiej policji. Zatrzymany 38-latek usłyszał siedem zarzutów kradzieży z włamaniem do mieszkań na Mokotowie. "Jak sam przyznał, przed skokiem zażywał środki odurzające, które dodawały mu odwagi przed skakaniem po balkonach" - dodał policjant. Grozi mu 10 lat więzienia. "Ze względu na recydywę, kara ta może wzrosnąć o połowę" - podał aspirant sztabowy.