Prawie stracił prawo jazdy. Policjantom podał zaskakujący powód
Policjanci z Piaseczna zatrzymali do kontroli kierowcę, który znacznie przekroczył dopuszczalną prędkość. Do straty prawa jazdy zabrakło... jednego kilometra. 24-latek przedstawił zaskakujące wytłumaczenie. Przekonywał, że przyczyną pośpiechu były... imieniny jego dziewczyny.

Ilu kierowców przekraczający dopuszczalną prędkość, tyle tłumaczeń pośpiechu. Policjanci wielokrotnie słyszeli nietypowe tłumaczenia kierujących.
Piaseczno. Pędził na złamanie karku, wpadł w ręce służb
Tym razem z w oryginalny sposób przekroczenie prędkości przedstawił pewien kierowca w Piasecznie pod Warszawą.
Policjanci z piaseczyńskiej drogówki zatrzymali pod koniec sierpnia do kontroli kierującego oplem, który przekroczył dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym o 50 km.
Gdyby policyjny radar zarejestrował prędkość zaledwie o 1 km/h większą, 24-latek straciłby uprawnienia do kierowania na najbliższe trzy miesiące.
Piaseczno. Pędził po ulicach, tłumaczył się imieninami
Usprawiedliwienie mężczyzny, zatrzymanego do kontroli, zaskoczyło funkcjonariuszy, przyzwyczajonych przecież do nietypowych wyjaśnień.
24-latek przekonywał, że bardzo się spieszy, a przecież w takim przypadku można delikatnie przyspieszyć, zwłaszcza jeśli nie było zagrożenia życia i zdrowia.
Jak przekazała KPP w Piasecznie, powodem pośpiechu mężczyzny były imieniny jego dziewczyny. Niefrasobliwy kierowca zapomniał o święcie i pędził, by wręczyć ukochanej kwiaty.
Kierowca ostatecznie został ukarany mandatem karnym w wysokości 1 tys. zł oraz 11 punktami karnymi. Po kontroli "już z dozwoloną prędkością udał się w dalszą podróż, by złożyć imieninowe życzenia".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!