Propozycja dotycząca Strefy Czystego Transportu w Warszawie według pierwszych informacji miała być procedowana na czwartkowym posiedzeniu. Ostatecznie jednak projekt zostanie przedłożony radnym na sesji w grudniu. Wiceprzewodniczący Rady miasta Warszawy Sławomir Potapowicz wyjaśniał w rozmowie z motofakty.pl, że propozycja dotarła do biura po przyjęciu porządku obrad przez konwent. Przedłożenie projektu radnym mają poprzedzić konsultacje z mieszkańcami i prace w komisjach. Strefa Czystego Transportu. Konfederacja mówi "zdecydowane nie" Podczas czwartkowej sesji rady miasta głos zabrali przedstawiciele Konfederacji. Podczas procedowania uchwały o przyjęciu "Planu zrównoważonej mobilności miejskiej dla metropolii warszawskiej 2030+" Krzysztof Mulawa powiedział "zdecydowane nie" Strefie Czystego Transportu oraz Strefie Tempo 30. - Działacze Konfederacji brali udział w konsultacjach, ale te konsultacje, to była farsa. Żaden z elementów, który proponowaliśmy, nie znalazł się w dokumencie, który przeczytałem - kontynuował poseł. Ocenił, że jako specjaliści byli zapraszani ludzie, którzy "lobbowali za powstaniem tej strefy". Mulawa przypomniał, że projekt będzie głosowany w grudniu. - Strefa, która została zaproponowana w tym tygodniu, będzie praktycznie obejmowała cały obszar Warszawy - to już nie będzie wąski wycinek Śródmieścia. To będzie całe Śródmieście, cała Praga-Południe, Praga-Północ, Ochota, Wola, część Mokotowa - wymieniał poseł. Kolejny z posłów Konfederacji Bartłomiej Pejo podkreślił, że radni "reprezentują mieszkańców" i powinni stwarzać warunki, które będą komfortowe dla mieszkańców Warszawy. Dodał też, że projekt doprowadzi do "wykluczenia mieszkańców Warszawy i nie tylko". - Być może urzędników stać na nowe samochody, na te coraz bardziej modne elektryki, ale posiadaczy samochodów kilkunastoletnich, których chcecie państwo ewidentnie wykluczyć z możliwości wjazdu do większości dzielnic Warszawy, to jest atak na ich swobodę poruszania się i na ich wolność. To jest niekonstytucyjne działanie - stwierdził poseł. Wiceprezydent odpowiada: Panowie nie czytali Przewodnicząca Rady m. st. Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska w odpowiedzi na słowa posła podkreślała, że punkt dotyczący Strefy Czystego Transportu został zdjęty z porządku obrad. Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski stwierdził, że uwagi posłów Konfederacji są "nie na temat", bo Rada proceduje uchwałę "Planu zrównoważonej mobilności miejskiej dla metropolii warszawskiej 2030+". - Odnosząc się do konkretnych uwag, udostępnimy panom posłom dokument, jaki jest dzisiaj procedowany, bo panowie nie czytali. Ciekawy jestem dlaczego przyjęcie tego dokumentu przez radę miasta, który zawiera linii metra i sieci tramwajowej dyskryminuje mieszkańców i jest atakiem na ich wolność - dodawał wiceprezydent. Awantura podczas sesji rady miasta Gdy przewodnicząca udzieliła głosu radnemu Oskarowi Hejce, na mównicę ponownie weszli posłowie Mulawa i Pejo. - Proszę zejść z mównicy, nie udzieliłam panu głosu - zareagowała Malinowska-Grupińska zwracając się do Mulawy. Posłowie jednak nie usiedli na swoich miejscach, stojąc tuż przy mikrofonie podczas wypowiedzi radnego oraz odpowiadającego mu wiceprezydenta miasta. Po kolejnych wystąpieniach przewodnicząca nie zgodziła się na udzielenie posłom głosu tłumacząc, że "ma zgłoszone inne osoby". Poseł Pejo zignorował te słowa, po czym zabrał głos w celu "sprostowania". - Pani przewodnicząca, jak i pan prezydent wprowadzają wszystkich w błąd, mówiąc, że nie ma mowy o Strefie Czystego Transportu - komentował poseł. Jego wypowiedź została przerwana przez przewodniczącą rady. - Zarządzam przerwę. Proszę wyłączyć mikrofon. To jest w ogóle skandal - podsumowała. Posłowie kontynuowali swoją wypowiedź po wznowieniu obrad. Mikrofon na mównicy został jednak włączony dopiero przy następnej wypowiadającej się osobie. Radny PiS Piotr Szyszko kontynuował jednak temat, podkreślając, że w procedowanej propozycji jest mowa o Strefie Czystego Transportu w sposób "pośredni". - Przyjmując ten dokument otwieramy pewnego rodzaju furtkę do tego, żeby ułatwić prezydentowi miasta stołecznego Warszawy, ratuszowi warszawskiemu i Koalicji Obywatelskiej przyjęcie kolejnych dokumentów takiego jak Strefa Czystego Transportu - argumentował radny. Strefa Czystego Transportu w Warszawie. Obszar większy niż zakładano Strefa Czystego Transportu to obszar, po którym poruszać mogą się tylko auta spełniające wyznaczone normy emisji spalin. Takie rozwiązania już kilka lat temu zaczęły pojawiać się na zachodzie Europy, teraz trwają prace nad ich wprowadzeniem w dużych aglomeracjach w Polsce. Wstępny projekt Strefy Czystego Transportu władze Warszawy zaprezentowały w styczniu. Po trzymiesięcznym okresie konsultacji społecznych początkowe plany zostały zrewidowane, a strefa ma finalnie zająć znacznie większy obszar, niż pierwotnie zakładano. Obejmie całe Śródmieście, Żoliborz i Pragę-Północ, prawie całą Ochotę i Pragę-Południe, większość Mokotowa i około połowę Woli. Od lipca 2024 roku zaczną obowiązywać pierwsze zakazy wjazdu do strefy dla aut z silnikiem diesla starszych niż 18 lat i pojazdów benzynowych starszych niż 27 lat. Od zakazu będą wyjątki. Np. osoby zamieszkałe wewnątrz SCT i płacące podatki w Warszawie będą zwolnione z ograniczeń do 2028 roku - przy czym wtedy do strefy nie będą mogły wjeżdżać auta z silnikiem diesla starsze niż 13 lat i pojazdy benzynowe starsze niż 22 lata. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!