Przedstawiciele krakowskiego ogrodu zoologicznego na swoim profilu na Facebooku zamieścili zdjęcie trzech wielbłądów, jednocześnie zachęcając użytkowników do zamieszczania w komentarzach opisu, który najlepiej pasowałby do fotografii. Wygrać miał ten wpis, który zdobędzie najwięcej polubieni. W sobotę zoo w Krakowie miało ogłosić wyniki. Najwięcej polubień uzyskał komentarz, który brzmiał: myślicie, że za 3 uśmiechy do zdjęcia dostaniemy więcej, niż ta owca od Smoka Wawelskiego. Jednak zamiast ogłoszenia wyników, zoo wydało komunikat. "Ogłaszając ten memowy konkurs chcieliśmy, by nasi podopieczni 'przemówili' w sposób pozbawiony kontrowersyjnych lub politycznych treści. (...) Ze względu na polityczną treść zwycięskiego komentarza postanowiliśmy nie publikować posta z rozwiązaniem konkursu" - napisano w oświadczeniu, które po pewnym czasie zostało usunięte. Z profilu społecznościowego zniknęło także zdjęcie z trzema wielbłądami. Przeczytaj także: Krakowski urząd wynajął owcę. "Zarobiła więcej niż kierowca MPK" Zwycięski komentarz nawiązywał bowiem do kontrowersji związanych z wynajęciem owcy Janiny. Na początku sierpnia Interia, jako pierwsza opisała, że krakowscy urzędnicy wynajęli zwierzę, aby to towarzyszyło wiceprezydentowi Andrzejowi Kuligowi podczas konferencji prasowej. Za udział owcy w spotkaniu z mediami urząd zapłacił ponad 6 tys. zł. Zoo Kraków: Polityka i wzajemne złośliwości nas nie interesują O komentarz do sprawy poprosiliśmy przedstawicieli krakowskiego zoo. - My jako ogród zoologiczny zajmujemy się hodowlą i ochroną zwierząt. Polityka i wzajemne złośliwości nas nie interesują. Zajmujemy się tym, co do nas należy. Mamy statut, w którym są jasno określone zadania i tych zadań się trzymamy. Przez prezentowane na Facebooku treści chcemy w przystępny sposób szerzyć wiedzę na temat ochrony zagrożonych gatunków zwierząt. Konkurs na mema miał na celu zaprezentowanie mieszkających w zoo zwierząt w humorystycznej formie i dotarcie do szerokiego grona odbiorców - mówi w rozmowie z Interią Teresa Grega, dyrektor fundacji Miejski Park i Ogród Zoologiczny w Krakowie. - W poprzednich tygodniach ta formuła się sprawdzała. W tym tygodniu zauważyliśmy jednak aktywność na kilku facebookowych fanpage'ach (bezpośrednio zaangażowanych w lokalną politykę) mobilizującą do głosowania na zwycięski komentarz. Nie chcemy w żaden sposób zajmować stanowiska w tej sprawie i stawać się jedną ze stron sporu, w związku z czym zdecydowaliśmy o niekontynuowaniu konkursu, za co bardzo przepraszamy naszych obserwujących i już planujemy nową formułę kontaktu z naszymi odwiedzającymi na Facebooku. Chcemy również podkreślić, że konkurs wywołał wiele emocji, w komentarzach pojawiły się treści obraźliwe i wulgarne, co stało się kolejnym powodem do rezygnacji z kontynuowania - dodaje. Zaskoczony całą sytuacją jest pan Dominik, autor komentarza. - Moja wpis był napisany dla żartu i z przymrużeniem oka. Nie było w nim nic złego, a już na pewno politycznego. Miał on związek z informacją, że miasto wynajęło owcę na konferencję prasową. To co wydarzyło się później było dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem - mówi w rozmowie z Interią. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl