Jak poinformował ratownik dyżurny TOPR, taternicy w piątek o godz. 18.30 wezwali pomoc za pośrednictwem aplikacji "Ratunek". Mężczyźni nie byli w stanie bezpiecznie ukończyć wspinaczki tzw. Drogą Świerzów na Kozich Czubach i wrócić do schroniska. Ponieważ zapadł już zmrok i lot śmigłowcem był niemożliwy, na pomoc poszkodowanym z centrali TOPR w Zakopanem do Doliny Pięciu Stawów Polskich wyruszyło siedmiu ratowników. Czytaj też: "Raki miała, ale nie na nogach, a w pudełku". Wspomnienia ratownika TOPR Tatry. Utknęli na Kozich Czubach. TOPR użył drona Ponieważ taternicy nie doznali żadnych fizycznych obrażeń, postanowiono dostarczyć im niezbędne rzeczy do przetrwania nocy w ścianie wspinaczkowej. Około godz. 22. rozpoczęto loty dronem. "Ze względu na intensywne opady śniegu i podmuchy wiatru sięgające 15 m/s udało się wykonać tylko trzy loty i dostarczyć poszkodowanym pakiety grzewcze, koce termiczne i radio dla lepszej komunikacji. Taternicy w stanie dobrym dotrwali do godzin porannych, po czym przy pomocy śmigłowca zostali ewakuowani ze ściany do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich" - czytamy w komunikacie umieszczonym na Facebooku. Do wpisu załączono także zdjęcia, na których widać przebieg akcji ratunkowej. W Tatrach panują trudne warunki do uprawiania turystyki. W partiach reglowych szlaki miejscami pokryte są warstwą lodu, a wyżej panuje pełnia zima - ostrzegają ratownicy. W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego.