W poniedziałek opublikowaliśmy w Interii tekst o zamieszaniu związanym z wyborem szefa małopolskiego sanepidu. W czerwcu głównym inspektorem sanitarnym został Paweł Grzesikowski, lekarz, doktor nauk medycznych, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 i wieloletni wykładowca na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Jedną z pierwszych decyzji Grzesiowskiego było przeprowadzenie konkursów na stanowiska wojewódzkich inspektorów, co do tej pory nie było praktykowane. Konkurs ostatecznie wygrała doktor nauk medycznych Ewa Wiercińska i to ją na stanowisko szefa małopolskiego sanepidu chciał powołać inspektor. Szkopuł w tym, że zgodnie z zapisami ustawy z 1985 r. o Państwowej Inspekcji Sanitarnej wojewódzkiego inspektora powołuje główny inspektor, ale za zgodą "właściwego wojewody". W tym przypadku zielone światło musiał dać Krzysztof Klęczar, wojewoda i polityk PSL. Ten jednak przez kilka tygodni zwlekał z wyborem. Już w poniedziałek informowaliśmy, że sprawa może mieć drugie dno. W konkursie startował też bowiem polityk PO Andrzej Hawranek i przegrał z Wiercińską. - Andrzej liczył na to stanowisko. W przeszłości pracował w sanepidzie i jakieś doświadczenie ma. Jednak przeprowadzono konkurs i okazało się, że jest od niego ktoś lepszy. I zrobił się problem - mówił nam jeden z krakowskich polityków PO, prosząc o anonimowość. Polityk PO przegrał, ale dostał rekomendację na ważne stanowisko Pomimo tego Hawranek i tak może stanąć na czele małopolskiego sanepidu. Jak dowiedziała się Interia, wojewoda Klęczar właśnie wysłał rekomendację do głównego inspektora, aby ten powołał Hawranka na stanowisko. - Teraz ruch jest po stronie inspektora. Jeśli przystanie na tę kandydaturę, pan Hawranek będzie szefem sanepidu. Jeśli nie, będziemy dalej rozmawiać - przyznaje w rozmowie z Interią wojewoda Klęczar. "Pan Hawranek ma bogaty życiorys" - Pan Hawranek ma bogaty życiorys. Sprowadzenie teraz kogoś do roli działaczy politycznych byłoby niesprawiedliwe i nieuczciwe - mówił nam kilka dni temu wojewoda Klęczar. Sprawdzamy życiorys polityka PO. Ten według ostatnich doniesień piastuje stanowisko głównego specjalisty w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania w Krakowie. Na stanowisko nie przeprowadzono żadnego konkursu, ani nie opublikowano ogłoszenia o pracę. Z udostępnionego oświadczenia majątkowego z 2022 r. wynika, że polityk, choć jest szeregowym pracownikiem, zarabia więcej niż część kadry kierowniczej spółki. - Są ludzie, którzy całe życie pracowali w instytucjach państwowych. W związku ze zmianą opcji politycznych są wyrzucani. Gdzie oni mają iść? Część przyjąłem, część szuka pracy na rynku. Nie widzę nic złego - odpowiedział na antenie Radia Kraków były już prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, zapytany o zatrudnienie Hawranka. Hawranek dostał posadę w MPO po tym, jak odszedł z sanepidu. W 2005 r. został dyrektorem ekonomicznym w powiatowej stacji w Krakowie. W 2008 r. trafił do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie, gdzie był m.in. kierownikiem oddziału administracyjnego. "Bez komentarza" O sprawie próbowaliśmy kilka dni temu porozmawiać z Andrzejem Hawrankiem. - Rekomendacja nie jest zakończeniem konkursu. Konkurs jeszcze się nie skończył. 12 lat pracowałem w sanepidzie, z czego 10 na stanowisku dyrektora - mówi. Hawranek odniósł się także do sprawy jak został zatrudniony w MPO. - Normalnie, wysłałem aplikację i dostałem pracę. Tak jak się w tym kraju normalnie pracę załatwia - odpowiada. - Czynnym politykiem przestałem być w kwietniu tego roku, teraz jestem osobą prywatną, ze wszystkimi tego konsekwencjami - tłumaczy. Jednak na pytanie, czy odszedł z Platformy Obywatelskiej, odpowiada: - Bez komentarza. To moja sprawa, jestem osobą prywatną i nie muszę się tłumaczyć. Należę do Polskiego Związku Filatelistów i nie uważa pan, że przynależność do Polskiego Związku Filatelistów uzależnia w niektórych przypadkach moją drogę zawodowe. - Mogłem wystartować w tym konkursie, jak każdy inny - konkluduje. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl