O godz. 3.03 w sobotę krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim, na bulwarze Czerwieńskim. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący autem marki Renault Megane, jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę pieszo-rowerową. Zginęły cztery osoby.Miasto Kraków "ku przestrodze" opublikowało nagranie przejazdu. Na filmie widać, jak tuż przed tragedią pojazd z dużą prędkością zbliża się do mostu Dębnickiego. Jak przekazał rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń, to Patryk P. miał kierować autem. - W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego - podkreślił. Nieoficjalnie Patryk P. znany był policjantom z krakowskiego ruchu drogowego, ponieważ często łamał przepisy i przekraczał dozwoloną prędkość. - Mój młody ma jedną dużą wadę, że zamiast jechać faktycznie na tor się wybawić, to niestety śmiga po mieście. Robi to, co ja kiedyś. To zajebi... głupio, no bo mi prawko zabrali przy 98 punktach - mówiła Sylwia Peretti, mama chłopaka i krakowska bizneswomen w jednym z wywiadów. Policjant o nielegalnych wyścigach. "Trzeba mówić wprost: to było zabójstwo" - Jeśli miałbym powiedzieć, kim jest uczestnik nielegalnego wyścigu, opisałbym go tak: młody mężczyzna, któremu bliżej do 20 niż 30 lat. Z dużymi kompleksami, które rekompensuje sobie sportowym samochodem, często przerobionym. Chcący podnieść swoją wartość przez szybką jazdę, w ten sposób chce czuć się ważny - mówi Piotr (imię zmienione), jeden z policjantów krakowskiego ruchu drogowego. Nielegalne wyścigi w Krakowie i okolicach to prawdziwa plaga, a kierowcy przekraczający prędkość i łamiący zasady ruchu drogowego to, jak mówią policjanci, potencjalni mordercy. - W Polsce wciąż jest przyzwolenie na szybką, ale bezpieczną jazdę. Ja uważam, że jeżeli ktoś jedzie przez miasto 180 km/h, to powinien liczyć się z konsekwencjami. U nas jest tak, że jeśli już dojdzie do tragedii, to z reguły wyroki są niskie albo w zawieszeniu. Niestety rzadko się zdarza, aby prokurator postawił komuś zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Jeśli bierzesz udział w nielegalnych wyścigach, jedziesz bardzo szybko, łamiesz przepisy, to musisz się liczyć z konsekwencjami. Jeśli dojdzie do tragedii i ktoś straci życie, to trzeba mówić wprost: to było zabójstwo - dodaje Piotr. Grupa "Speed" - kto ją tworzy? - W nielegalnych wyścigach biorą udział przede wszystkim młodzi niedoświadczeni kierowcy, którzy szukają w nich szybkości, adrenaliny i dużej dawki emocji - mówi mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji. - Przedmiotową problematyką zajmuje się grupa "Speed" utworzona w strukturach małopolskiej policji i składająca się z policjantów ruchu drogowego ale również z pionu kryminalnego. Grupa powołana została w celu przeciwdziałania niebezpiecznym zachowaniom na drogach, w szczególności policjanci z tej komórki reagować mają na brawurową i ryzykowną jazdę, łamanie limitów prędkości i nielegalne wyścigi - dodaje rzecznik. O tym, że nielegalne wyścigi to plaga, świadczą policyjne statystyki. Tylko podczas jednego wieczoru policjanci zatrzymali blisko 50 samochodów i wystawili mandaty na łączną kwotę 24 tys. zł. Nielegalne wyścigi: 400 samochodów w jednym miejscu Miejsc w Krakowie, w których dochodzi do nielegalnych wyścigów, jest sporo: okolice wyjazdu na Zakopane, Ruczaj, Podgórki Tynieckie, Aleje Trzech Wieszczów, ulica Monte Cassino. - Praktycznie co weekend prowadzimy działania mające na celu przeciwdziałanie nielegalnym wyścigom i generowanym przez nie niebezpiecznym sytuacjom drogowym - wyjaśnia podkom. Piotr Szpiech, rzecznik prasowy krakowskiej policji. - W nocy z 14 na 15 lipca 2023 roku funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krakowie również przeprowadzili tego typu działania, którymi objęty został rejon miasta Krakowa, jak również okolicznych miejscowości - dodaje. Przeprowadzono w sumie 46 kontroli, które zakończyły się 34 mandatami karnymi na łączną kwotę 16,2 tys. zł. Zatrzymano trzy dowody rejestracyjne. W działaniach wzięło udział 31 policjantów. Akcja w Pobiedniku Wielkim. Prawie 400 samochodów Jedną z największych policyjnych akcji wymierzoną przeciwko nielegalnym wyścigom przeprowadzono blisko rok temu w Pobiedniku Wielkim pod Krakowem, gdzie zgromadziło się blisko 400 samochodów, którymi przyjechali fani nielegalnego ścigania. - W ramach działań policjanci przeprowadzili kontrolę nadjeżdżających w miejsce gromadzenia się pojazdów, ujawniając blisko 120 wykroczeń. Naruszenia te dotyczyły m.in. "palenia gumy" lub "strzelania z układu wydechowego", a także innych wykroczeń związanych z powodowaniem zagrożenia w ruchu drogowym. Na kierujących, którzy dopuścili się tych przewinień, policjanci nałożyli 110 mandatów karnych, a 10 z nich pouczyli - tłumaczy kom. Justyna Fil, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Krakowie. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl