Mieszkaniec krakowskiego osiedla Centrum E zauważył, że pod jednym z zaparkowanych na parkingu samochodów znajduje się 1,5 metrowy wąż. Zadzwonił na straż miejską i poprosił o pomoc. "Gdy dojechaliśmy na miejsce, czyli ok. 21.20 okazało się, że mamy do czynienia z pytonem królewskim, który leniwie zmierza w stronę bloku. Ten mało zrywny sposób bycia w sumie był nam na rękę, bo dzięki temu bez problemu zabezpieczyliśmy go przed dostępem osób postronnych" - opisali na Facebooku strażnicy miejscy. Funkcjonariusze zadzwonili do pobliskiego sklepu zoologicznego, by sprawdzić czy wąż nie pochodzi stamtąd. Niestety, był to zły trop, jednak pracownik sklepu zaoferował, że zaopiekuje się wężem, do czasu odbioru go przez powiadomionych o zdarzeniu specjalistów.