Kilkumiesięczna droga przez mękę
1 lutego drogowcy zamkną główną trasę łączącą Chrzanów i Trzebinię - drogę krajową nr 79. Stalexport, zarządca autostrady, rozpocznie bowiem wtedy remont wiaduktu nad autostradą A4. Utrudnienia potrwają co najmniej do września.
Jak tłumaczy Rafał Czechowski, rzecznik Stalexportu, wiadukt nad autostradą jest w fatalnym stanie i remontu nie da się dłużej odwlekać.
Kierowców czekają długie objazdy. By dojechać z Chrzanowa do Trzebini trzeba będzie wjechać na autostradę w stronę Krakowa. Po około pięciu kilometrach, na wysokości Bolęcina, zlokalizowana będzie tzw. zawrotka, umożliwiająca powrót na właściwą drogę do Trzebini.
Nieco łatwiejsza będzie droga z Trzebini do Chrzanowa. Tu wystarczy wjechać na autostradę A4, a potem węzłem Balińskim dojechać do miasta.
- Zamknięte zostaną natomiast zjazdy autostradowe relacji Katowice-Trzebinia, Trzebinia-Kraków, Chrzanów- Katowice oraz Kraków-Chrzanów - informuje Iwona Mikrut, z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Niespodzianki mogą również czekać tych kierowców, którzy autostradą będą chcieli dojechać do Chrzanowa czy Oświęcimia. Bez bacznego śledzenia znaków drogowych łatwo tam pobłądzić.
Utrudnienia czekają także pasażerów komunikacji miejskiej. Od 1 lutego autobusy będą "nadrabiać" drogi ulicą Europejską koło chrzanowskiego zakładu Valeo, a potem krętymi dróżkami przez Trzebinię do ulicy Długiej. To może wydłużyć podróż nawet o pół godziny.
- Niestety ulica Eurpejska także jest w remoncie. Poza tym droga jest wąska i obowiązuje tam ruch wahadłowy - przyznaje Marek Dyszy, przewodniczący Związku Komunalnego "Komunikacja Międzygminna" w Chrzanowie.
Kierowcy przejeżdżający co dzień drogą krajówką numer 79 przez Trzebinię do Chrzanowa i z powrotem, na samą myśl o utrudnieniach już się denerwują. - To będzie koszmar. Objazdy zabiorą mi co najmniej pół godziny - mówi Zygmunt Kupczyk z Trzebini.
Zrozpaczony jest także Czesław Patriak. - To głupota zabierać się za remonty drogowe w środku zimy. Autobusy już teraz spóźniają się przez fatalne warunki na drogach - podkreśla.
Magdalena Balicka
Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim":