Protest rolników przy granicy z Ukrainą. Zablokowana droga

Oprac.: Marta Stępień
We wsi Okopy nieopodal granicy z Ukrainą trwa protest rolników, którzy są niezadowoleni z niedawnych rozmów z ministrem rolnictwa. Chodzi o napływ ukraińskiego zboża do Polski. Resort zaproponował protestującym dopłatę, ale jak twierdzą rolnicy, to nie jest realne rozwiązanie.

Rolnicy ze Stowarzyszenia Oszukana Wieś zgromadzili się we wsi Okopy przy drodze krajowej nr 12, która prowadzi do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego Dorohusk-Jagodzin. Protest dodatkowo nasila problem, bo i tak na przejazd przez granicę w tym miejscu czeka kilkaset samochodów ciężarowych, a czas oczekiwania na odprawę wynosi około 14 godzin.
Manifestacja rozpoczęła się po godz. 10 i ma potrwać do piątku, do północy. Przez cały ten czas droga w Dorohusku będzie zablokowana.
Rozmowy rolników z ministrem rolnictwa
Manifestujący mimo rozmów z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem, które prowadzono 9 lutego, są niezadowoleni. Powodem jest napływ taniego zboża z Ukrainy. Pierwotnie miało ono jedynie przejeżdżać przez Polskę. Rolnicy twierdzą jednak, że po przekroczeniu granicy transport się kończy i zboże trafia do polskich magazynów. Protestujący mówią, że uniemożliwia im to sprzedaż własnych plonów.
Ministerstwo Rolnictwa podczas rozmów zaproponowało rolnikom wsparcie finansowe. Największą dopłatę mieli dostać ci z przygranicznych województw: z Lubelszczyzny czy Podkarpacia. Według manifestujących, nie jest to jednak realna pomoc. Jak twierdzą, nie chcą "jałmużny", tylko rozwiązania problemu.
"To nieudolne gaszenie pożaru"
- Protestujemy znowu, bo pomysł ministra z tą dopłatą do każdej tony zboża, w naszym regionie to ma być 20-50 złotych, to jest takie gaszenie pożaru i to takie nieudolne gaszenie pożaru. To wcale nie rozwiązuje kłopotu. Kłopotem jest to, że mamy masę ton za dużo zboża, którego do żniw prawdopodobnie - a raczej na pewno - nie uda nam się wyeksportować. To spowoduje, że problem poważny to my dopiero będziemy mieli w żniwa i później - powiedział Polsat News jeden z rolników.
Manifestujący chcą większej kontroli transportowanego zboża technicznego oraz rozwiązania problemu z niekontrolowanym napływem zboża z Ukrainy, które powoduje spadek cen w polskich skupach.
Ostatni protest miał miejsce na początku lutego. Rolnicy wyszli wówczas na ulice w Kołobrzegu, Koszalinie, Białogardzie, Gryficach, Goleniowie, Łobzie, Szczecinku, Stargardzie, Pyrzycach i Choszcznie. Jak wtedy zapowiedziano, akcje mają być powtarzane przez miesiąc - do 3 marca.