Rolnicy protestują i blokują drogi. "Ukraińskie zboże jest poza kontrolą"
Trwa protest rolników na przejściu granicznym w Dorohusku i w woj. zachodniopomorskim, gdzie zaplanowano ustawienie dziesięciu punktów strajkowych. Protestujący sprzeciwiają się transportowi ukraińskiego zboża, które zamiast przejrzeć przez Polskę tranzytem, zalega w magazynach i jest – zdaniem rolników - sprzedawane po dwukrotnie niższych cenach niż te obowiązujące w Polsce.
W województwie zachodniopomorskim rolnicy wyszli na ulice w Kołobrzegu, Koszalinie, Białogardzie, Gryficach, Goleniowie, Łobzie, Szczecinku, Stargardzie, Pyrzycach i Choszcznie. Jak przekazał portal farmer.pl, strajk będzie powtarzany przez miesiąc - do 3 marca.
- Póki co zwolnimy ruch tylko w miastach. Wyjedziemy traktorami, ale nie planujemy zupełnych blokad. Jeśli rząd nadal będzie nas ignorował, blokady będą. Nie zamierzamy się poddawać - mówi portalowi Emil Mieczaj, zastępca przewodniczącego zachodniopomorskiej Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność.
Rolnicy wciąż blokują także dojazd do przejścia w Dorohusku. Bez utrudnień mogą przez nią przyjeżdżać wyłącznie pojazdy z transportem humanitarnym, sprzętem wojskowym, żywność i żywe zwierzęta natomiast reszta zmuszona jest ustawiać się w długich, wielogodzinnych kolejkach - relacjonowała na antenie Polsat News Aleksandra Dunajska-Minkiewicz.
Rolnicy stoją na stanowisku, że zboże z Ukrainy wpływa do naszego kraju w niekontrolowany sposób i zamiast przejeżdżać przez Polskę wyłącznie tranzytem z granicy do portów - dokąd miały wyruszyć dalej do Afryki - zalegają w magazynach.
- Ukraińska pszenica sprowadzana jest do Polski po cenach dumpingowych i sprzedawana po 700-800 złotych za tonę, z kolei nasza kosztuje zwykle 1600 złotych za tonę - powiedział na antenie Polsat News rolnik Sławomir Szlachta.
Jedną z propozycji protestujących, która miałaby zaradzić temu problemowi jest wprowadzenie przez rząd kaucji bądź cła na zboże wjeżdżające do Polski oraz utworzenie korytarzy drogowych między granicą a portem lub do granic państw trzecich. Nad przestrzeganiem tej regulacji miałby ich zdaniem czuć system konwojów tranzytowych monitorowany za pomocą GPS.
Napływ ukraińskiego zboża do Polski to bezpośredni skutek wojny w Ukrainie i braku możliwości transportu tego surowca z ukraińskich portów do krajów docelowych - głównie w Afryce i Azji.
Rząd RP zaoferował władzom w Kijowie, że udostępni swoje porty, by mimo konfliktu zbrojnego Ukraina mogła sprzedawać zboże, które w 2021 roku dało zysk blisko 27 mld dolarów, co stanowiło niemal połowę całkowitych dochodów tego państwa z eksportu.