Mieszkaniec Lublina nie może uznać minionego weekendu za udany. 43-latek w sobotę wybrał się z kolegą na grzybobranie. Miłe popołudnie w lesie zakończyło się dla niego w areszcie. Za kratkami spędzi najbliższe dwa lata. W jego zatrzymaniu pomógł niechcący kolega, który, martwiąc się o jego zdrowie, powiadomił policję. Zgubił się w trakcie grzybobrania Mężczyźni w sobotnie popołudnie weszli razem do lasu w miejscowości Kropiwki, by zbierać grzyby. Tam w pewnym momencie się rozdzielili. Gdy przez dłuższą chwilę jeden z nich nie mógł znaleźć towarzysza, zadzwonił po pomoc. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji, którzy po otrzymaniu rysopisu zaginionego przeczesali w jego poszukiwaniu leśne szlaki, drogi dojazdowe do pobliskich miejscowości, pustostany i przystanki autobusowe. W końcu znaleźli go na jednej z ulic. Mężczyzny szukał nie tylko kolega, ale również sąd Finał historii nie był jednak szczęśliwy dla odnalezionego 43-latka. Choć sam był cały i zdrowy i nie potrzebował pomocy medycznej, w trakcie prowadzenia czynności policjanci odkryli, że za mężczyzną wystawiono list gończy. Ciążył na nim wyrok dwóch lat pozbawienia wolności wystawiony przez Sąd Okręgowy w Lublinie. Mężczyzna prosto z lasu trafił więc do aresztu, gdzie odbędzie wyznaczoną karę. O zatrzymaniu poinformowała w komunikacie Komenda Powiatowa Policji w Parczewie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!