"Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach. Odpowie również za znieważenie funkcjonariuszy oraz zmuszanie policjantów do zaniechania prawnej czynności służbowej" - poinformowała oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla. Sprawa dotyczy interwencji, jaką przeprowadzili policjanci we wtorek w jednej z miejscowości w gminie Biała Podlaska. Na policję zadzwoniła kobieta i zgłosiła, że znajdujący się pod wpływem alkoholu mąż grozi popełnieniem samobójstwa przez wysadzenie domu przy użyciu butli gazowych. Na miejsce przybyli policjanci razem z policyjnymi negocjatorami, którzy prowadzili rozmowy z zamkniętym w domu 33-latkiem. "W pokoju, w którym przebywał, miał dwie butle gazowe, które w trakcie całego zdarzenia odkręcał. Dodatkowo mężczyzna wystawił butlę na parapet okna, by pokazać realizację swoich planów. Krzyczał również, że wysadzi cały dom w powietrze" - dodała rzeczniczka. Poszczuli policjantów psami Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci ustalili, że w domu, w innym pomieszczeniu, była jeszcze jedna butla z gazem. Jak dodała policjantka, jeszcze w trakcie interwencji na teren posesji weszli znajomi mężczyzny i wypuścili należące do niego psy. Wspólnie z 33-latkiem szczuli nimi policjantów. "W trakcie zdarzenia 33-latek znieważył również mundurowych. Zmuszał też policjantów do odstąpienia od czynności służbowych" - zaznaczyła Salczyńska-Pyrchla. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 33-latka. Za zarzucane mu czyny grozi kara do ośmiu lat więzienia. Zarzuty dotyczące utrudniania działania funkcjonariuszy usłyszał też 27-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej, który w trakcie interwencji wszedł na teren posesji. Wobec niego prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.