Wraca "afera wiedeńska". Śledztwo w sprawie agentów CBA

Oprac.: Aleksandra Czurczak
Prokuratura Okręgowa w Łodzi prowadzi śledztwo w sprawie funkcjonariuszy CBA. Mieli oni w latach 2006-2011 ujawniać tajne informacje. Sprawa dotyczy także afery wiedeńskiej, czyli wyjazdu agentów CBA do agencji towarzyskiej w Wiedniu.

Śledztwo prowadzone jest w kierunku przestępstw przekroczenia uprawnień w latach 2006-2009 przez funkcjonariuszy CBA w Warszawie. Mieli poświadczać i nakłaniać do poświadczenia nieprawdy w dokumentacji.
- Chodzi o działania operacyjne, dotyczące kontrolowanego zakupu nieruchomości w Kazimierzu Dolnym, kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej w związku z prywatyzacją Wydawnictw Naukowo-Technicznych sp. z o.o. i kontrolowanego wręczenia korzyści posłance PO na Sejm RP V kadencji - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Afera wiedeńska. Agenci CBA pod lupą służb
Postępowaniem objęte są również czyny związane z przekroczeniem uprawnień przez funkcjonariuszy CBA w związku z ujawnianiem i nakłanianiem do ujawnienia w latach 2007-2008 dziennikarzom informacji i dokumentów objętych klauzulą tajne i ściśle tajne. Były to materiały z czynności operacyjno-rozpoznawczych prowadzonych przez CBA.
W tym samym śledztwie łódzka prokuratura bada też tzw. aferę wiedeńską, a konkretnie dokumentację stworzoną po to, by potwierdzić przebieg prywatnego wyjazdu agentów CBA do Wiednia. Miał pozory wyjazdu służbowego.
- Do śledztwa dołączono postępowanie, dotyczące przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy CBA w dokumentacji wytworzonej dla potwierdzenia przebiegu zorganizowanego pod pozorem wyjazdu służbowego prywatnego pobytu w Wiedniu - potwierdził prokurator Kopania.
CBA. Śledztwo w sprawie funkcjonariuszy
Śledztwo na razie toczy się w sprawie. Gromadzony jest materiał dowodowy i na tym etapie nikomu nie przedstawiono zarzutów.
W większości akta sprawy objęte są klauzulą tajności, więc prokurator Kopania odmówił podania innych informacji o tym śledztwie, ograniczając się do potwierdzenia faktu jego wszczęcia, możliwych zarzutów i o grożącej karze do 10 lat pozbawienia wolności.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!