Do komendy policji w Skierniewicach zgłosiła się 30-letnia mieszkanka powiatu skierniewickiego, która zeznała, że w środę, w godzinach nocnych, przyjechał do niej znajomy 30-letni mieszkaniec gminy Godzianów. Był w towarzystwie dwóch kolegów i zażądał od niej pieniędzy. - Gdy 30-latka oświadczyła, że ich nie ma, została wepchnięta do bagażnika samochodu i zawieziona do sąsiedniej miejscowości. Tam miała od swojego partnera uzyskać pieniądze dla mężczyzn. Na miejscu sprawcy pozwolili jej wyjść z bagażnika, ale kobieta została zamknięta w samochodzie na tylnym siedzeniu. Kiedy okazało się, że 32-letniego partnera nie ma w domu, zawieźli 30-latkę do Skierniewic, aby pożyczyła pieniądze od znajomego. Tam także nic nie uzyskali, odwieźli zatem kobietę do jej domu. Już tam kobieta została kilka razy uderzona przez 30-latka. Napastnik związał jej też ręce i zakneblował usta - zrelacjonowała kom. Magdalena Studniarek z KPP w Skierniewicach. Mężczyznom grozi do pięciu lat więzienia Wszyscy sprawcy zostali zatrzymani już następnego dnia po tym zdarzeniu. Okazało się, że kilka dni wcześniej ci sami napastnicy grozili partnerowi zgłaszającej. Podejrzani usłyszeli zarzuty pozbawienia wolności 30-latki, ale również zmuszania jej do pożyczenia pieniędzy i kierowania gróźb karalnych do niej i jej partnera. Najsurowsza kara za te przestępstwa to pięć lat więzienia. Dobrze znany policji jest 30-letni prowodyr zdarzenia, który był wcześniej notowany za konflikty z prawem. Pozostali dwaj podejrzani w wieku 21 i 20 lat po raz pierwszy zapisali się w policyjnej kartotece.