W lutym 2019 roku Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał Steve'a V., posiadającego obywatelstwo kanadyjskie i portugalskie, na 25 lat więzienia. Od tego wyroku apelację złożyły obie strony. Prokuratura nie zgodziła się z przyjętą przez sąd kwalifikacją prawną czynu i wymierzeniem kary 25 lat pozbawienia wolności, żądając dożywotniego pozbawienia wolności i przyjęcia, że czyn jakiego dopuścił się oskarżony o to zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Z kolei obrońcy oskarżonego wnioskowali o uniewinnienie 28-letniego mężczyzny. Sąd Apelacyjny w Łodzi po rozpoznaniu sprawy, uchylił wyrok I instancji i złagodził go do 15 lat więzienia oraz zobowiązał Steve'a V. do zapłaty 100 tys. zł zadośćuczynienia dla matki dziecka. "Kara o charakterze szczególnym" Jak uzasadnił przewodniczący składu sędziowskiego Krzysztof Eichstaedt, wymierzona wcześniej kara 25 lat więzienia była karą o charakterze szczególnym i rażąco niewspółmiernie surową. "Sąd Apelacyjny nie ma najmniejszych wątpliwości, co do sprawstwa oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu, jednakże uznaliśmy, że kara 25 lat pozbawienia wolności podobnie, jak i kara dożywotniego pozbawienia wolności, jest karą szczególną. Przestępstwo, jakiego dopuścił się oskarżony zasługuje na bardzo duże potępienie, ale można sobie wyobrazić przestępstwo popełnione w sposób o wiele bardziej brutalny i dla takich przestępstw zastrzeżone są kary szczególne" - tłumaczył sędzia. Zwrócił uwagę, że oskarżony wcześniej nie był karany, a sprawa nie dotyczyła zabójstwa, lecz pobicia ze skutkiem śmiertelnym. "Ten wyrok nie sprostał oczekiwaniom prokuratury" "Uznaliśmy, że nie ma podstaw, żeby przyjąć, że oskarżony dopuścił się zbrodni zabójstwa, czy to z zamiarem bezpośrednim, żeby chciał jej dokonać lub zamiarem ewentualnym. Jeśli ktoś chce dokonać zabójstwa lub godzi się z tym faktem, nie zachowuje się jak oskarżony, nie powiadamia matki dziecka, nie asystuje jej przy udzielaniu pomocy. Mamy też do czynienia z jednym ciosem, gdyby tych uderzeń w głowę było więcej wtedy mogliśmy rozważać, że mamy do czynienia z zabójstwem z zamiarem ewentualnym" - zaznaczył sąd. Prokurator poinformował, że decyzja w sprawie wniesienia kasacji wyroku do Sądu Najwyższego zostanie podjęta po otrzymaniu jego pisemnego uzasadnienia. "Trzeba zauważyć, że sąd nie podzielił w pełni apelacji obrońcy oskarżonego, który wnosił o uniewinnienie. Natomiast oczywiście ten wyrok nie sprostał oczekiwaniom prokuratury" - przyznał Adrian Sikora z Prokuratury Rejonowej w Wieluniu. Oskarżonego i jego obrony nie było w środę na sali. "Uraz czaszkowo-mózgowy z obfitym krwawieniem" Do zdarzenia doszło w 2017 r. w Wieruszowie (łódzkie). Według prokuratury od 20 do 29 września mężczyzna znęcał się nad chłopcem. Dopuścił się także gwałtu. Dziecko zmarło w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Zostało do niego przetransportowane przez zespół pogotowia Lotniczego Pogotowia Ratunkowego po tym, jak z licznymi obrażeniami ciała matka dziecka zgłosiła się z nim do szpitala w Wieruszowie. Mimo fachowej pomocy lekarzy i operacji dziecka nie udało się uratować. Przyczyną zgonu był uraz czaszkowo-mózgowy z obfitym krwawieniem. Mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa, zgwałcenia i znęcania się nad nieporadnym ze względu na wiek trzylatkiem pod nieobecność matki dziecka. Steve V. twierdzi, że jest niewinny W toku śledztwa Steve V. złożył wyjaśnienia i przedstawił swoją wersję zdarzeń. Zaprzeczył, aby zrobił krzywdę dziecku i wskazał na niefortunny upadek chłopca. Badania przeprowadzone przez biegłych z różnych dyscyplin naukowych, którzy zostali powołani przez prokuratora, pozwoliły na przyjęcie sprawstwa oskarżonego. Według śledczych jego wyjaśnienia traktować należało wyłącznie jako przyjętą linię obrony. 28-latek oskarżony był także o posiadanie środków odurzających w postaci suszu roślinnego konopi innych niż włókniste.