Inowrocław. Restaurator zabił 10-letnią córkę. Rodzina zabrała głos

Oprac.: Aleksandra Cieślik

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
594
Udostępnij

- Bardzo przeżywamy to, co stało się w naszej rodzinie. Wiemy jednak, że Olek bardzo kochał córki. Wszystko by dla nich zrobił. Nie możemy uwierzyć w tę tragedię - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską rodzina zamordowanej 10-latki z Inowrocławia. Jej ojciec miał zadzwonić na policję i przyznać się do zbrodni. Chwilę później wyskoczył z okna.

Aleksander M. zabił 10-letnią córkę, a następnie wyskoczył z czwartego piętra
Aleksander M. zabił 10-letnią córkę, a następnie wyskoczył z czwartego piętraPolsat News

W sobotę rano prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza przekazał w mediach społecznościowych informację, że otrzymał tragiczną wiadomość. "Ojciec zamordował 10-letnią córkę. Nie mogę uwierzyć, że to mogło się wydarzyć w Inowrocławiu - w naszym Inowrocławiu, wśród nas... Łączę się w bólu z tymi, którzy zostali bezpośrednio dotknięci tą tragedią" - napisał Brejza.

52-latek zadzwonił sam na numer 112 i przekazał informację o zabiciu córki. Potem wyskoczył z mieszkania na czwartym piętrze. Zmarł w szpitalu w sobotę wieczorem.

Zabił 10-letnią córkę w Inowrocławiu. Był restauratorem

Na jaw wychodzą nowe fakty o mężczyźnie. Aleksander M. wraz z partnerką Iwoną miał dwójkę dzieci w wieku 10 i 15 lat. Pomagał też w wychowaniu pełnoletniej córki ukochanej z jej poprzedniego związku - podaje Wirtualna Polska.

Para brała też udział w programie "Kuchenne rewolucje" z lokalem "Bistro z Gęsią Po Drodze". Sprawca morderstwa jednak nie był obecny podczas kontrolnej wizyty Magdy Gessler. Powodem absencji miał być pobyt w szpitalu psychiatrycznym.

- On by dla nich zrobił dosłownie wszystko. Nigdy nie stała im się krzywda. Bardzo je kochał i chciał dla nich jak najlepiej. Nie wiemy, co tam się mogło wydarzyć i dlaczego doszło do takiej tragedii. Jesteśmy wstrząśnięci tym wszystkim - mówią w rozmowie z Wirtualną Polską brat i bratowa Iwony.

Babcia dziewczynek dodaje, że pomagała w wychowywaniu dzieci, kiedy Aleksander i Iwona byli zajęci restauracją.

- Pilnowałam, odrabiałam z nimi lekcje, bawiłam się. Ostatnie dni chorowałam, nie za bardzo mogłam wychodzić z domu. Bardzo przeżywam to, co się wydarzyło - dodaje.

Bliscy M. podkreślają, że chcą przeżyć żałobę w spokoju.

Tragedia w Inowrocławiu. Zabił 10-letnią córkę

Portal rozmawiał również z sąsiadami rodziny.

- Co ja mogę myśleć? To tragedia nie do opisania. Na osiedlu mówi się, że słabo mu szło w tej restauracji po "Kuchennych rewolucjach". Kiedyś prowadził sklep obuwniczy na tzw. Manhattanie. Od zawsze chciał prowadzić swój biznes - mówi pani Halina.

Inna zaznacza, że "52-latek mieszkał w bloku od małego".

- Z przerwą na chwilę, kiedy wybudował się z pierwszą żoną pod Inowrocławiem. Ale po rozstaniu założył nową rodzinę. Często widywałam tu babcię jego nowej partnerki, która bardzo pomagała w wychowaniu wnuków. Nie mogę o nim powiedzieć ani jednego złego słowa. Coś się musiało wydarzyć po tym programie. Od tego się wszystko zaczęło. Najpierw on w szpitalu, potem jego partnerka. Niestety już nigdy nie dowiemy się, co tam zaszło i co siedziało w jego głowie - dodaje.

Jeśli potrzebujesz pomocy, porozmawiaj otwarcie o problemach z osobą, której ufasz, zadzwoń 116 123 lub 116 111 lub wejdź na stronę www.pokonackryzys.pl.

"Wydarzenia": Brutalne zabójstwo małżeństwa. Podejrzany 30-letni synPolsat NewsPolsat News
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
415
Super
relevant
66
Hahaha
haha
31
Szok
shock
40
Smutny
sad
31
Zły
angry
11
Lubię to
like
Super
relevant
594
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na