Unikatowe wywiady przeprowadzone przez autora w kilkunastu najcięższych zakładach karnych świata, rejestrowane na taśmie magnetofonowej i filmowej, zawierają opisy przerażających czynów. Christopher Berry-Dee przetworzył je w zdumiewającą książkę, która natychmiast stała się klasyką reportażu kryminalnego. Nie tylko opisuje spotkania z najbardziej amoralnymi ludźmi na świecie, ale także przytacza ich własne relacje na temat dokonanych przestępstw. Daje w ten sposób czytelnikom wgląd w psychikę ludzi, którzy popełnili najgorszą możliwą zbrodnię - bezlitośnie pozbawili życia inną istotę ludzką. (Opis pochodzi od wydawcy) Wraz z Wydawnictwem "Czarna Owca" przygotowaliśmy trzy egzemplarze książki "Rozmowy z seryjnymi mordercami". Aby mieć szansę na jeden z nich, wystarczy odpowiedzieć na pytanie konkursowe.Wcześniej polecamy lekturę fragmentu książki.FRAGMENT:"ARTHUR JOHN SHAWCROSS (...)Przesłuchiwany w sprawie zabójstwa Karen Hill, Shawcross wspomniał o zniknięciu chłopca, choć do niczego się nie przyznał. Jednak ta aluzja skłoniła policję do wznowienia poszukiwań. Wysiłki funkcjonariuszy zakończyły się sukcesem w środę 6 września po pierwszej czterogodzinnej penetracji okolic potoku Kelsey. Detektyw Gordon Spinner i zastępca szeryfa John Griffith zauważyli, że z jednego z drzew wycięto długie kawałki kory i starannie ułożono na kopczyku wilgotnej ziemi. Spinner odsunął korę butem i cofnął się ze wstrętem na widok wielkich much padlinówek wzbijających się z kawałka gnijącego ciała. Odnaleziono prawie wyłącznie szkielet ofiary; na czaszce znajdował się kosmyk jasnych włosów. Kilka kości uległo przemieszczeniu, co świadczyło, że odrażającymi szczątkami pasły się zwierzęta. Policja znalazła w lesie również złamany ząb i ubranie Jacka. Około dziesięciu metrów od płytkiego grobu leżał węzełek sporządzony z bluzy ze związanymi rękawami; zawierał niebieskie ogrodniczki, czarne trampki i pod-pisany nazwiskiem "Blake" T-shirt ze sloganem: "Jestem inny, więc postępuję inaczej". Shawcross nie przyznał się do morderstwa Jacka. Zrobił to dopiero w czasie wywiadu przeprowadzonego przez autora niniejszej książki. Kiedy połączymy znane szczegóły, będziemy mogli zrekonstruować przebieg wypadków, które zaszły tamtego fatalnego dnia. Jack wybrał się z mordercą na ryby nad potok Kelsey. Przeszli przez tory kolejowe, po czym skręcili do pobliskiego podmokłe-go lasu. Nagle w Shawcrossie obudził się potwór i kazał chłopcu się rozebrać. Obawiając się o swoje życie, Jack niechętnie spełnił polecenie, a następnie w przerażeniu rzucił się do ucieczki. To, co nastąpiło później, musiało przypominać zabawę kota z myszką na ustronnym bagnistym pustkowiu. Jack nie miał szans umknąć przed zręcznym byłym żołnierzem. Dotarł boso do torów kolejowych - w podeszwy jego stóp wbiły się kawałki żużla - i podjął rozpaczliwą próbę wspięcia się na ogrodzenie, które tworzyły cztery rzędy drutów kolczastych, jednak spadł prosto w ręce Shawcrossa. W tej chwili los chłopca był przypieczętowany. Shawcross pozbawił go przytomności uderzeniem w twarz; mówi, że zgwałcił Jacka (...) Psychiatrze, doktorowi Richardowi Theodore’owi Krausowi, powiedział, że wyciął chłopcu serce i zjadł kawałek. Nie ma dowodów potwierdzających prawdziwość tej historii. We wtorek 17 października 1972 roku Shawcross przyznał się do zarzutu zabójstwa pierwszego stopnia i po dwudziestominutowej rozprawie zdegustowany sędzia Wiltse skazał go na karę maksymalnie do dwudziestu pięciu lat więzienia. Wiltse miał nieszczęście sądzić Shawcrossa już po raz drugi."