Manifestacja ma mieć charakter pokojowy, ale obie strony - zarówno organizatorzy, jak i obrońcy krzyża - mówią o "możliwej prowokacji". "Zgromadzenie jest legalne i władze miasta odpowiadają za zapewnienie porządku" - podkreśla Dominik Taras, organizator manifestacji. "Wręczymy funkcjonariuszom BOR petycję przypominającą, że krzyż przed Pałacem to samowola budowlana. Chcemy porozmawiać z obrońcami krzyża. Będziemy śpiewać piosenki o miłości". Choć Taras zapewnia, że zgromadzenie będzie miało charakter pokojowy, to w zgłoszeniu do władz miasta napisał, że "osoby trzecie", niebędące uczestnikami demonstracji, mogą próbować przenieść krzyż sprzed Pałacu do pobliskiego kościoła św. Anny. Napisał też, że organizatorzy nie gwarantują spokojnego przebiegu zgromadzenia "ze względu na stronę przeciwną, która pozostaje w lokalizacji zdarzenia". "To my boimy się o swoje bezpieczeństwo" - mówi Dariusz Wernicki, jeden z obrońców krzyża. "Liczymy, że policja nam je zapewni" - dodaje. Ani rzecznik stołecznego ratusza, ani rzecznik stołecznej policji nie odbierali wczoraj telefonów. Ile osób może się spotkać przed Pałacem Prezydenckim? W zgłoszeniu do władz miasta czytamy, że demonstrantów będzie 100-500. Mają przyjść na Krakowskie Przedmieście o godz. 23. Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".