W czasie, gdy trwały przygotowania do wymarszu, kilkaset metrów dalej - przed Pałacem Prezydenckim - wciąż obecnych było kilkadziesiąt osób, które nie zgadzają się na przeniesienie w inne miejsce stojącego tam krzyża. Obecna jest także grupa zwolenników jego przeniesienia. Jedna z osób trzyma transparent z hasłem: "Wykorzystanie krzyża do walki politycznej, to jest dzieło szatana! Jarosławie Kaczyński - opamiętaj się!". W myśl porozumienia podpisanego pod koniec lipca między Kancelarią Prezydenta a warszawską kurią, organizacjami harcerskimi i duszpasterstwem akademickim Kościoła św. Anny, krzyż ten miał być niesiony w pielgrzymce na Jasną Górę. We wtorek osoby nazywające samych siebie "obrońcami krzyża" nie pozwoliły przenieść go do kościoła św. Anny, do którego miał trafić. Podczas mszy św. poprzedzającej pielgrzymkę abp Nycz mówił o znaczeniu krzyża w życiu człowieka, nawiązując do hasła tegorocznej pielgrzymki: "Przez krzyż". - Nie wolno używać krzyża do tego, by dzielić ludzi, (...), by w jakimś sensie wyznaczać przestrzenie i tereny "to jest moje, a to nie jest moje". Nie wolno wreszcie używać krzyża do tego, by w jakimś sensie swoje ludzkie, nieraz pokrętne cele, osiągać przy pomocy Chrystusowego Krzyża - powiedział. Jak dodał, byłoby to "wielką instrumentalizacją tego świętego znaku, na którym Chrystus zawisł, by złożyć ofiarę za nas i za nasze grzechy". Jednocześnie metropolita warszawski podkreślił, że krzyż ma prawo być obecny nie tylko w sferze prywatnej życia człowieka, m.in. dlatego, że "religijności człowieka nie da się zamknąć". - Człowiek religijny, a więc związany z Bogiem, jest związany wtedy, kiedy żyje w rodzinie, ale także wtedy, kiedy uczestniczy w życiu społecznym i ma prawo do tego, by towarzyszył mu ten święty znak, jakim jest krzyż. Podkreślił także, że cywilizacja europejska wyrosła z chrześcijaństwa. Po raz pierwszy z Warszawy z pielgrzymką na Jasną Górę wyruszyli w 1711 r. członkowie Arcybractwa Pięciorańskiego działającego przy klasztorze paulinów - w podzięce za ustąpienie panującej w mieście od 1707 r. epidemii tyfusu plamistego. W dziejach pielgrzymki tragicznie zapisał się 1792 r., kiedy wojsko kozackie w służbie carskiej wymordowało wszystkich pątników. Stałą, liczącą ok. 248 km trasę, pątnicy pokonywali nawet podczas okupacji. Trasa ta przebiega m.in. przez Sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej w Studziannej, Sanktuarium Pana Jezusa Ukrzyżowanego w Paradyżu i Sanktuarium św. Anny Samotrzeciej w miejscowości Święta Anna. Zobacz również: Graczyk: Klęska państwa, porażka Kościoła