"Zginął Adamowicz, zginie Tusk, do widzenia", a potem ponownie: "dostanie kulką w łeb" - tak, według gazety, brzmiały "zgłoszenia" od mężczyzny. Sprawą zajmuje się gdańska policja. "Funkcjonariusze wystąpili do prokuratury z wnioskiem o przyjęcie zawiadomienia oraz wniosku o ściganie od pokrzywdzonego" - powiedział "Dziennikowi Bałtyckiemu" asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza policja zatrzymuje osoby grożące śmiercią osobom publicznym. Więcej w "Dzienniku Bałtyckim"