Projekt ustawy zakłada, że "dzieckiem" jest człowiek "od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności". Jednocześnie dodaje definicję "dziecka poczętego", którym "jest dziecko w okresie do rozpoczęcia porodu w rozumieniu art. 149". Za spowodowanie śmierci "dziecka poczętego" grozić ma kara od 5 do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie. Nieumyślne spowodowanie śmierci skutkować może pozbawieniem wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Jeśli sprawcą byłaby matka, sąd może zdecydować o nałożeniu łagodniejszej kary lub odstąpić od jej wymierzenia. Zakaz aborcji w Polsce. "Przyzwolenie na zabijanie rujnuje fundamenty RP" "W szczególności państwo zobowiązane jest strzec życia ludzkiego, ponieważ prawo do życia jest fundamentem wszelkich praw ludzkich. Pozbawienie człowieka prawa do życia oznacza pozbawienie go wszelkich praw w porządku doczesnym" - czytamy w uzasadnieniu. Autorzy projektu stwierdzają, że "Kodeks karny w obecnej postaci nie jest w ogóle przygotowany do walki z przestępczością aborcyjną, która opiera się w ogromnym stopniu na handlu środkami poronnymi i umożliwianiu samodzielnego dokonywania aborcji poza placówkami medycznymi"."Przyzwolenie na zabijanie najsłabszych rujnuje fundamenty Rzeczypospolitej. Upadek obyczajów, akty agresji, które możemy obserwować na ulicach polskich miast, są realizacją ostrzeżenia, które wiele lat temu sformułowała Matka Teresa z Kalkuty: 'Jeżeli matka może zabić swoje dziecko, to czy jest coś, co może mnie powstrzymać, bym ja zabiła ciebie lub byś ty zabił mnie?'" - piszą autorzy w punkcie "Przewidywane skutki społeczne". Zakaz aborcji w Polsce. "Okrutna ustawa" Decyzja marszałek Sejmu o przekazaniu projektu do pierwszego czytania wzbudziła oburzenie wśród polityków opozycji. "Elżbieta Witek skierowała pod obrady Sejmu kolejny okrutny projekt ustawy zrównujący każdą aborcję z zabójstwem!" - napisała na Twitterze Aleksandra Gajewska, posłanka PO. "Pod obrady Sejmu zostanie skierowany projekt zakładający karę pozbawienia wolności 25 lat za dokonanie aborcji, także tej z gwałtu. Gwałt w Polsce podlega karze do 12 lat" - wskazał Jan Strzeżek (Porozumienie). "Śmierć to efekt nieludzkiego prawa. Zakaz aborcji zabija i mamy jego pierwszą ofiarę" - napisała Danuta Huebner, europosłanka PO, odwołując się do śmierci ciężarnej w Pszczynie. 30-latka zmarła w szpitalu w wyniku wstrząsu septycznego. Z wiadomości, które przekazywała rodzinie przed śmiercią wynikało, że lekarze przyjęli "postawę wyczekującą" wobec obumierającego płodu. Wyrok TK w sprawie aborcji Przepisy prawa dotyczącego aborcji zostały zmienione na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub.r. Wcześniej obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana tzw. kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Jedynie ta ostatnia przesłanka została uznana przez TK za niekonstytucyjną - przepisy nadal dopuszczają możliwość przerywania ciąży w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego m.in. gwałtu. Wyrok z 22 października wywołał falę protestów w całym kraju. Wyrok opublikowano 27 stycznia br. 22 października br., w rocznicę orzeczenia TK ws. aborcji, w kraju odbyły się ponowne demonstracje.