W piątek po południu Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił wyrok w procesie dotyczącym m.in. zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej-Jaroszewicz, do którego doszło w 1992 roku w ich domu. Wszyscy podejrzani w sprawie zabójstwa Jaroszewiczów zostali uniewinnieni. - Pewne błędy i niekonsekwencje w działaniach prokuratury w postępowaniu przygotowawczym doprowadziły do wydania wyroku, takiego, jaki zapadł w dniu dzisiejszym - przyznał sędzia Stanisław Zdun ogłaszający wyrok. Uzasadnienie wyroku. Jakość dowodów: Dziś wygląda to niepoważnie Sędzia zwrócił również uwagę na jakość materiału dowodowego zabezpieczonego w tej sprawie, jeszcze w latach 90. - Przypomnę, to się działo w zupełnie innych czasach i innych realiach technicznych oraz funkcjonowania państwa. Pewne rzeczy, które budzą nasz uśmiech politowania i nas bulwersują, w tamtych czasach były możliwe, a nawet powszechne. Aparaty nie były cyfrowe, korzystały z filmów, które były 24-klatkowe, więc mógł się po prostu film skończyć w aparacie i nie było pieniędzy, by kupić następny. Sami widzieliśmy, że kaseta z ważnym nagraniem z czynności zawierała również uroczystość komunijną. Dziś wygląda to niepoważnie, ale takie były realia - mówił sędzia. - Może funkcjonariusze przynosili prywatne kasety, aby w ogóle dokonywać czynności, bo nie było pieniędzy na kasetę wideo. Trudno to ocenić - dodał.Uzasadnienie wyroku trwało blisko dwie godziny. Prokuratorzy: Katarzyna Płończyk oraz Tomasz Boduch zapowiedzieli złożenie apelacji od uniewinnień w procesie m.in. o zabójstwo w 1992 roku b. premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej-Jaroszewicz. Według obrony, cała sprawa była oparta na "pomówieniach i poszlakach". Sprawa zabójstwa Jaroszewiczów. Sąd zdecydował Prokuratura żądała łącznej kary dożywocia dla Roberta S., którego oskarżyła o uduszenie byłego premiera i zastrzelenie jego żony. Mężczyzna jest także oskarżony o zamordowanie w 1991 roku małżeństwa S. z Gdyni oraz usiłowanie zabójstwa w 1993 roku w Izabelinie. Dla pozostałych dwóch oskarżonych w sprawie zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów prokuratura zażądała - wskazując na konieczność złagodzenia kary w związku z ujawnionymi przez nich informacjami - kary siedmiu lat oraz pięciu i pół roku pozbawienia wolności. Oskarżeni o współudział to Dariusz S. i Marcin B. W ocenie prokuratury trzej mężczyźni dokonali napadu na posesję w Aninie, podczas którego mieli wspólnie zamordować Piotra Jaroszewicza, zaś Robert S. miał zabić żonę polityka. Zatrzymani od początku twierdzili, że są niewinni, a prokuratura bezzasadnie przypisuje im zabójstwo Jaroszewiczów. W 1998 r. ówczesny Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił całą czwórkę z braku dowodów - wnosiła o to nie tylko obrona podsądnych, ale też oskarżyciel. W 2000 r. wyrok uniewinniający utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sprawa wróciła w 2017 roku, kiedy prokuratura zdecydowała o podjęciu kolejnego śledztwa. Proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwał ponad cztery lata - rozpoczął się latem 2020 r. Przez ponad rok przed sądem trwał etap szczegółowego wysłuchiwania oskarżonych i weryfikacji ich wersji zdarzenia. Następnie sąd przesłuchiwał świadków. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!