Wypadek komendanta głównego policji. Nowe informacje

Oprac.: Sebastian Przybył
Ranny w sobotnim wypadku samochodowym komendant Marek Boroń czuje się dobrze i ma opuścić szpital - przekazała rzeczniczka Komendy Głównej Policji. Szef służ mundurowych wraz z dwoma funkcjonariuszami dachował na autostradzie A1 w drodze na tereny powodziowe. - Z badań wynika, że wszystkie trzy osoby były trzeźwe - podkreśliła Katarzyna Nowak.

- Z przekazanych mi informacji wynika, że wszyscy (uczestnicy wypadku - red.) czują się dobrze i mają opuścić szpital - poinformowała w niedzielę rzeczniczka KGP Katarzyna Nowak.
Dodała, że żadna z trzech osób nie doznała poważnych obrażeń.
Śląskie. Komendant Marek Boroń miał wypadek. Nowe informacje
- Rozmawiałam z panem komendantem. Czuje się dobrze, ma stłuczone jedno żebro, natomiast nawet na moment nie przestał pracować, więc cały czas jest na bieżąco z sytuacją powodziową i dyslokacją policjantów - powiedziała Katarzyna Nowak.
Rzeczniczka potwierdziła również, że zdarzenie i jego okoliczności bada Prokuratura Rejonowa w Tarnowie.
- Z badań wynika, że wszystkie trzy osoby były trzeźwe, nie było innych uczestników tego zdarzenia. Nie było innych pojazdów, które brały udział w zdarzeniu - dodała Nowak.
Powódź. Policjanci jechali do Głuchołaz
Samochód, którym jechał komendant główny policji Marek Boroń, dachował w sobotę na autostradzie A1 w kierunku Gliwic, co we wstępnych ustaleń miało być spowodowane trudnymi warunkami na drodze.
- Wszyscy są przytomni. Znajdują się pod opieką lekarzy. Zostali przewiezieni do szpitala. Pan komendant uskarżał się na ból w klatce piersiowej - poinformowała w sobotę w rozmowie z polsatnews.pl Katarzyna Nowak.
Funkcjonariusze jechali do Głuchołaz w związku z sytuacją powodziową.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
Planujemy kontynuację tematu.