W czwartek w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach po raz kolejny zebrała się specjalna komisja, która miała wyjaśnić przyczyny i okoliczności katastrofy w kopalni Zofiówka, do której doszło w kwietniu. W wyniku silnego wstrząsu i wypływu metanu zginęło tam wtedy 10 górników. - W toku prac komisji zgromadzono bardzo obszerny materiał, który został szczegółowo przeanalizowany. Mogę potwierdzić, że obecnie prace komisji są na końcowym etapie - mówiła w poniedziałek rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Anna Swiniarska-Tadla. - Jakiekolwiek dalsze prace w tym rejonie zależą od zaleceń nadzoru górniczego - przekazał wtedy także rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Siemieniec. Jak uznała komisja Wyższego Urzędu Górniczego w czwartek, w kopalni Zofiówka prognoza zagrożeń, stosowana profilaktyka i sposób wykonywania robót były prawidłowe. Katastrofa w kopalni Zofiówka. Zginęło 10 górników Katastrofa w kopalni Zofiówka wydarzyła się 23 kwietnia 2022 roku ok. godz. 3.40. Wtedy to w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu. Do zdarzenia doszło podczas prac związanych z drążeniem wyrobiska i wierceniem długich otworów strzałowych. Dwa dni później prezes Wyższego Urzędu Górniczego Adam Mirek powołał specjalną komisję do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności tragedii. Na czele zespołu ekspertów, naukowców i przedstawicieli nadzoru górniczego stanął dyrektor Departamentu Górnictwa WUG Zbigniew Rawicki. Jak wstępnie ustalono, katastrofę spowodowało tąpnięcie wywołane wstrząsem o magnitudzie ponad 2,5 stopnia. Wstrząs ten, poza zniszczeniami w wyrobisku, w którym zginęli ludzie, spowodował duży wypływ metanu - zawartość tego gazu w chodniku zaraz po wypływie wynosiła ok. 100 proc., po pewnym czasie spadając do 80-90 proc. Górnicy udusili się w atmosferze nienadającej się do oddychania. Grupę czterech z dziesięciu poszukiwanych górników znaleziono w dniu wypadku wieczorem ok. 220 metrów od czoła przodka. Dwa dni później ratownicy dotarli do dwóch kolejnych pracowników. Dalsze cztery ofiary wydobyto na powierzchnię po czterech dobach akcji ratowniczej. Do katastrofy w Zofiówce doszło trzy dni po tragedii w kopalni Pniówek, również należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W wyniku w wybuchów metanu życie straciło tam 16 osób - dziewięć ofiar to górnicy i ratownicy górniczy, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli na pomoc poszkodowanym. Siedmiu innych pracowników dotąd nie odnaleziono - ze względu na ekstremalnie trudne warunki pod ziemią, zagrożony rejon, gdzie pozostali zmarli górnicy, został otamowany. Dotąd nie udało się wydostać ciał górników oraz przeprowadzić pod ziemią wizji lokalnej.