Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Władysław Frasyniuk o Karcie Nauczyciela

Unia Wolności ramię w ramię z AWS zagłosuje dziś za nowelizacją Karty Nauczyciela, która ograniczy podwyżki w oświacie w przyszłym roku. Dzięki temu, budżet zaoszczędzi prawie 2 miliardy złotych. Dotąd unici, tak jak pozostałe kluby parlamentarne, byli przeciwko tej nowelizacji. Zdanie zmienili wczoraj. Na to pytanie odpowiada gość Konrada Piaseckiego i Tomasza Skorego przy Krakowskim Przedmieściu 27 - Władysław Frasyniuk z Unii Wolności.

RMF: Dzień dobry. Panie pośle, ile jeszcze pańska partia gotowa jest dać AWS-owi w zamian za poparcie kandydatury Leszka Balcerowicza? Bo wczoraj sprzedaliście nauczycieli.

Władysław Frasyniuk: To nie jest prawda, że sprzedaliśmy nauczycieli. Nie należy tak traktować problemów pielęgniarek czy nauczycieli, jako element przetargowy.

RMF: Parę tygodni temu słyszeliśmy, że podwyżki dla nauczycieli to sprawa absolutnie priorytetowa, że Unia Wolności nie odstąpi od tego warunku i co się stało?

Władysław Frasyniuk: Ja bym powiedział tak, że mamy świadomość, że te zapisy, które są w ustawie, są zapisami błędnymi. Za co cenę już zapłacił poprzedni minister. Natomiast mamy też taką wiedzę, z której wynika, że w pierwszym roku skorzystali nauczyciele mało doświadczeni, ci którzy wchodzili w ten zawód. Natomiast stracili nauczyciele doświadczeni, ci nauczyciele na których spoczywa odpowiedzialność za reformę szkoły. I chcę powiedzieć tak, że są tworzone ogromne naciski na klub Unii Wolności, żeby w sprawie Karty Nauczyciela zmienił stanowisko.

RMF: I już zmienił.

Władysław Frasyniuk: I mogę oświadczyć, że nie zmienił. Ja jestem żywym tego dowodem.

RMF: Czy pan jest przeciwnikiem tych zmian, które proponuje rząd?

Władysław Frasyniuk: Jestem przeciwnikiem i z całą pewnością nie zagłosuję.

RMF: Pan Jerzy Wierchowicz wczoraj mówił, że w imię odpowiedzialności Unia Wolności poprze pomysł rządu.

Władysław Frasyniuk: Odpowiedzialność to jest ważne słowo i moim zdaniem trzeba się kierować odpowiedzialnością, ale przypomnę, że w tym Sejmie AWS i cały parlament parokrotnie pokazywał dowody nieodpowiedzialności. Ja chcę powiedzieć, że jesteśmy w sytuacji, w której kończy się rok. Przedsiębiorstwa zajmujące się transportem bankrutują a ich rentowność jest na poziomie zero. A część z nich jest zamykana i mogę pokazać nawet przedsiębiorstwa w branży w czołówce eksportowej. Jednocześnie wprowadzamy skrócony czas pracy, blokujemy reformę kodeksu pracy, rośnie bezrobocie.

RMF: Krótko mówiąc, pan mówi, jedna nieodpowiedzialność więcej nie ma znaczenia.

Władysław Frasuniuk: Powiedziałbym tak. Mniej mnie to interesuje, gdzie rząd zaoszczędzi, w jaki sposób znajdzie pieniądze na Kartę Nauczyciela. Bardziej mnie interesuje, że w tym czasie padają przedsiębiorstwa eksportowe i nikt się tym nie przejmuje. W sytuacji silnego złotego, słabej marki Polski eksport pada.

RMF: Według pana przewodniczącego Jerzego Wierchowicza, jest pan w takim razie zbrodniarzem. Bo tkwienie w błędzie uznał on za zbrodnię.

Władysław Frasyniuk: Ja muszę powiedzieć, że ja się tego słowa nie boję, bo dostałem kiedyś wyrok większy niż pięć lat. W kodeksie karnym wyrok powyżej pięciu lat to jest już zbrodnia.

RMF: Teraz to jest recydywa.

Władysław Frasyniuk: Jestem już recydywistą. Jestem multirecydywistą, jeśli chodzi o zbrodnie. Natomiast powtarzam - trzeba stawiać na szalę odpowiedzialności i budować hierarchię ważności. Moim zdaniem sprawą w tej chwili zasadniczą jest rosnące bezrobocie. Jest korekta reformy służby zdrowia, a nie odbieranie dobrym nauczycielom środków.

RMF: To dlaczego przewodniczący klubu i przewodniczący Unii pełniący obowiązki Tadeusz Syryjczyk mówią, że zmienili zdanie i że tak będzie odpowiedzialnie? Może coś za to dostali po prostu, a pan o tym nie wie?

Władysław Frasyniuk: Pojedyncze osoby z całą pewnością uważają, że to jest wyraz odpowiedzialności. Dlatego, że ten budżet nie domyka się i brakuje siedmiu milionów złotych, aby ten budżet się zamknął. Mamy świadomość, że budżet jest trudny do zrealizowania i z całą pewnością tym się kierował Tadeusz Syryjczyk i Jurek Wierchowicz mówiąc, że dwa miliony złotych to jest właśnie Karta Nauczyciela.

RMF: Może kierowali się tym, że jest to jakiś kolejny element kontraktu w sprawie Leszka Balcerowicza jako kandydata na szefa NBP?

Władysław Frasyniuk: Ja mam nadzieję, że to głosowanie jak najszybciej dojdzie do skutku. Dlatego, że teraz każdy nasz gest i uśmiech musi być wpisany w kontrakt, mityczny kontrakt w sprawie Leszka Balcerowicza. Nikt tego kontraktu na oczy nie widział. Jestem członkiem zarządu i także nie widziałem.

RMF: Bo takich kontraktów się nie podpisuje, panie pośle.

Władysław Frasyniuk: Ale takie kontrakty się zatwierdza przez kierownictwo obu partii. Ja nie słyszałem o zatwierdzeniu takiego kontraktu przez kierownictwo partii.

RMF: Było wiele takich kontraktów, których nikt nie zatwierdzał a jakoś doszły do skutku.

Władysław Frasyniuk: Wie pan, politycy są mało profesjonalni. Kontrakty w przedsiębiorstwie to jest określony dokument i określona odpowiedzialność za ten dokument. W polityce jest tak, że koledzy spotykają się w toalecie lub w trakcie porannego śniadania i powstaje jakiś kontrakt, tylko mało kto jeszcze o tym wie.

RMF: Może i tak było tym razem?

Władysław Frasyniuk: Bardzo możliwe. Moim zdaniem wybór profesora Balcerowicza na prezesa NBP jest wyrazem odpowiedzialności niewątpliwie.

RMF: Czy czuje się pan mniejszością teraz w partii z powodu tej decyzji w sprawie Karty Nauczyciela?

Władysław Frasyniuk: Z całą pewnością nie należę do mniejszości i nie jestem odosobniony w swoim stanowisku w sprawie Karty Nauczyciela.

RMF: Tym bardziej to zdumiewające. Bo to Unia traci kilkaset tysięcy głosów nauczycieli i traci opinię wiarygodnej i konsekwentnej partii.

Władysław Frasyniuk: Ja bym powiedział tak, że my się musimy kierować przede wszystkim rozsądkiem i interesem politycznym. W sprawie Karty Nauczyciela zmiana jest tylko i wyłącznie możliwa wtedy, kiedy rząd występuje z ofertą do SLD i do Unii Wolności w sprawie wspólnego głosowania. Karta Nauczyciela nie może być elementem kolejnej wojny w społeczeństwie. Mamy problem pielęgniarek i wyraźnie widać, że część polityków próbuje zbić na tym kapitał polityczny. A to jest problem szerszy. Jeśli ktoś sądzi, że się da dwieście złotych i załatwi się problem restrukturyzacji służby zdrowia, to się myli.

RMF: Panie pośle czy cieszy się z tego, że ktoś kto doprowadził do tego, że Unia Wolności się rozpada unika decyzji i najważniejsze są dla niego drugorzędne parametry budżetu wreszcie odchodzi.

Władysław Frasyniuk: Czy ja się cieszę, że odchodzi Leszek Balcerowoicz - tak brzmi pytanie? Tak, ja muszę powiedzieć że ja się z tego cieszę, że odchodzi Leszek Balcerowicz. Leszek Balcerowicz niewątpliwie jest człowiekiem, który głęboko wrył się w historię partii politycznej zwanej Unią Wolności, nadał jej pewną wyrazistość nadał jej pewną wyrazistość zwłaszcza w sprawach gospodarczych. Mówiąc wprost Leszek Balcerowicz był kontrowersyjnym przewodniczącym, silną osobowością, ale proszę zauważyć, że istnieje taki mit, że ludzie "Solidarności" z tej wielkiej rewolucji kurczowo trzymają się polityki, ludzi "Solidarności" z tej pierwszej "Solidarności" jest paru i gdyby tak procentowo określić, zobaczyć ilu ludzi na swoich barkach dźwigało odpowiedzialność za stan wojenny po tej mojej stronie to my jesteśmy tak naprawdę ostatnie dinozaury w tej polityce.

RMF: Unia pod rządami Balcerowicza przybrała twarz poborcy podatkowego. Zgodzi się pan z tym zdaniem?

Władysław Frasyniuk: Powiedziałbym tak - chyba nie. Czy ja wyglądam na takiego bezwzględnego faceta co to ostatnie dziesięć groszy komuś zabiera?

RMF: "Potwierdzają się nasze podejrzenia" - to zdanie wygłosił Donald Tusk .Człowiek którego pan raczej nie popiera, jak sądzę, na funkcji przewodniczącego.

Władysław Frasyniuk: Donal Tusk też nie wygląda na takiego człowieka, który jak spojrzy, to człowiek sam odda dziesięć groszy.

RMF: Ale za to jest młody, walczy do końca i wierzy w zwycięstwo - takie opinie na jego temat krążą.

Władysław Frasyniuk: Młodość to jest kategoria względna. Ja mam takie wrażenie, że Donald Tusk jest młodszy ode mnie o trzy lata, więc ja się cieszę, że jestem też w kategorii młodych mogę wystartować w tych zawodach. My jesteśmy jednak partią umiarkowaną, ale też partią liberalną w myśleniu o gospodarce i o tym co się dzieje na rynku. Partia liberalna to jest partia, która myśli w kategoriach podmiotu gospodarczego czyli wartości dodanej. Otóż Bronisław Geremek przynosi wartość dodaną. Donald Tusk nie wnosi jako przewodniczący niczego nowego do tej partii.

RMF: Czym jest ta wartość dodana przez Bronisława Geremka?

Władysław Frasyniuk: Bronisław Geremek to jest człowiek, który całym swoim życiem pokazał, że potrafi ciężko pracować i potrafi zjednywać do siebie ludzi. To jest człowiek, który także jako minister spraw zagranicznych potrafił wokół siebie skupić siły polityczne nie tylko swojego własnego obozu. Powszechnie jest kompletowany nie tylko przez Unię Wolności, nie tylko przez SLD, ale także przez najbardziej prawicowe ugrupowania polityczne. Bronisław Geremek jest politykiem w Unii Wolności, który ma największy kredyt zaufania opinii publicznej i Bronisłw Geremek jest jednym z ostatnich polityków, którzy na polskiej scenie politycznej mówi: "polityka to misja to służba a nie załatwianie interesów".

RMF: Panie pośle, długo się mówiło, że to pan będzie następcą Leszka Balcerowicza. Właściwie dlaczego tak się nie stało?

Władysław Frasyniuk: Dlatego, że ja mam świadomość, że w polityce istotną cechą jest cierpliwość. Ja uważam, że Bronisław Geremek jest nadal osobą, która budzi większe zaufanie, największe poczucie bezpieczeństwa. Nie wykluczone, że w kategorii junior średni wystartuję za parę lat.

RMF: A propos junior średni. Jak to jest z tymi panami w dresach, którzy przychodzili na zjazdy regionalne Unii Wolności, byli tacy?

Władysław Frasyniuk: Ja bym powiedział tak, że w Unii Wolności jest pewien taki kod estetyczny i nie sądzę, żeby wśród członków Unii znajdowali się ludzie, którzy na oficjalne spotkania przychodzą w dresach i adidasach. Owszem, spotykam moich kolegów w dresach i adidasach, ale na tak zwanych zajęciach popołudniowych i nie na ulicach, tylko na salach gimnastycznych.

RMF: Dlaczego Unia Wolności w sprawie Andrzeja Olechowskiego, w sprawie współpracy z nim, ma takie stanowisko "od udręki do ekstazy" rozciągnięte w czasie. Najpierw był to człowiek do wynajęcia, cyniczny, zainteresowany tylko władzą a teraz nawet Władysław Frasyniuk mówi "we wspólnym dobrze pojętym interesie jest popieranie i współpraca".

Władysław Frasyniuk: We wspólnym dobrym interesie jest współpraca. Ja nie nabieram się na Andrzeja Olechowskiego, ja w przeciwieństwie do większości polityków żyję za swoje własne pieniądze i jestem liberałem nie, że tak powiem, z szyldu ale liberałem z przekonań z działania. Ja muszę powiedzieć, że nie nabieram się na Andrzeja Olechowskiego i na takie łatwe hasło, że my podpiszemy za chwilę kontrakt z 18 procentami wyborców, które głosowało. To jest ciężka praca, żeby tych wyborców otrzymać, ale niewątpliwie Andrzej Olechowski ułatwia tą pracę, i gdybyśmy pracowali w zespole sądzę, że można byłoby dużą część tego elektoratu przyciągnąć do Unii Wolności. Mnie chodzi o współpracę, ale wcale to nie oznacza, że to jest między nami jakieś wielkie uczucie, że hormony, że wiosna za chwilę, że brak zimy powoduje, że moje uczucia wzrosły. Patrzę na to zupełnie pragmatycznie, ale też patrzę pragmatycznie. Unia Wolności ma wielkie zadanie do spełnienia - mianowicie Unia Wolności jest jedynym ugrupowaniem, które może sięgnąć po elektorat Aleksandra Kwaśniewskiego. Jeśli my tego nie zrobimy z życzliwością AWS-u, to weźmie to Leszek Miller za frajer.

RMF

Zobacz także