Unijny prysznic dla wicepremiera Kalinowskiego
Zimny prysznic spotkał wicepremiera Jarosława Kalinowskiego w Brukseli. Kalinowski po raz drugi przedstawił, jak sam przyznał, maksymalistyczne oczekiwania w sprawie dopłat dla polskich rolników. W odpowiedzi usłyszał, że najpierw Polska musi wywiązać się ze swoich zobowiązań sprzed roku. Komisja Europejska proponuje, by nowi członkowie Unii otrzymali w pierwszym roku członkostwa tylko 25 procent pełnej kwoty dopłat do rolnictwa, jaką otrzymują dziś kraje Piętnastki. Dojście do pełnego wymiaru subwencji miałoby potrwać 10 lat. Według Jana Truszczyńskiego, głównego negocjatora Polski z UE jest szansa, by negocjacje członkowskie zakończyły się w grudniu tego roku.
David Byrn, unijny komisarz do spraw ochrony zdrowia konsumentów, wypomniał Kalinowskiemu, że ten do tej pory nie odpowiedział na jego list, wysłany na początku grudnia ubiegłego roku. W liście tym komisarz przypominał, że już od roku czeka na to, by Polska dostarczyła Brukseli strategię dotyczącą bezpieczeństwa żywności. Przedstawiły ją już prawie wszystkie państwa, chcące przystąpić do Piętnastki.
W dokumencie tym ma się znaleźć zobowiązanie, że Polska wprowadzi system rejestracji i identyfikacji zwierząt, zgodne ze standardami unijnymi środki ochrony weterynaryjnej na granicach, czy środki ochrony konsumentów przed chorobą szalonych krów.
- Nie ma już wiele czasu przed końcem negocjacji - twierdzi rzeczniczka Byrna, Beate Gminder. Dodaje, że Kalinowski głosi tezę: "tyle praw, ile obowiązków". Jeżeli więc nie urealni on swojego stanowiska w sprawie unijnych dopłat dla polskich rolników, może liczyć na to, że Bruksela wypomni Polsce jeszcze niejedno zaniedbanie.
Głównym punktem wizyty wicepremiera Jarosława Kalinowskiego w Brukseli jest popołudniowe spotkanie ministrów rolnictwa krajów kandydujących z Komisją Rolną Parlamentu Europejskiego.
- Jeżeli od pierwszego roku miałyby być niepełne płatności, to muszą być one rekompensowane w inny sposób - oświadczył Kalinowski po rozmowie z unijnym komisarzem ds. ochrony zdrowia i konsumentów, Davidem Byrnem. Powiedział, że będzie się domagał wyższych limitów produkcyjnych od proponowanych Polsce przez Komisję Europejską, a także możliwości utrzymania ochrony celnej polskiego rynku, która w normalnych warunkach powinna być zniesiona po przystąpieniu do Unii.
Posłuchaj relacji korespondentki RMF w Brukseli, Katarzyny Szymańskiej-Borginon
Wieczorem, w rozmowie z dziennikarzami, wicepremier Jarosław Kalinowski opowiedział się za tym, żeby poczekać z zamknięciem negocjacji z UE w sprawie sprzedaży ziemi rolnej podmiotom unijnym do czasu uchwalenia ustawy regulującej obrót gruntami rolnymi w Polsce.
- Uważam, że nie należy zamykać do momentu uchwalenia ustawy - oświadczył Kalinowski w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli. Według niego, rząd powinien zredagować projekt ustawy do końca lutego i przesłać go do Sejmu w marcu.
Polityk PSL dał do zrozumienia, że dopiero wówczas będzie możliwie poszukiwanie kompromisu z Unią w najbardziej spornej sprawie, która nie została uzgodniona - traktowania rolników indywidualnych z Unii już od pewnego czasu dzierżawiących i uprawiających ziemię w Polsce.
- Polska może zawiesić trwające rozmowy o liberalizacji handlu rolnego z Unią Europejską, dopóki Unia nie zaoferuje lepszych warunków członkostwa dla polskiego rolnictwa - ostrzegł też Kalinowski.
Komisja Europejska ocenia, że byłby to "rozczarowujący, zły sygnał" i posunięcie niekorzystne również dla polskich producentów rolnych.
- My wręcz będziemy chcieli, ze względu na propozycje Komisji Europejskiej, zawiesić rozmowy na temat liberalizacji. Na decyzję trzeba jeszcze poczekać. To jest propozycja, która oczywiście musi być przyjęta oficjalnie - powiedział Kalinowski dziennikarzom w Brukseli.
Wicepremier Jarosław Kalinowski ostrzegł, że propozycje Komisji Europejskiej, dotyczące objęcia Polski i innych nowych członków Unii Europejskiej wspólną polityką rolną, grożą katastrofą środowisku naturalnemu Unii.
Występując w Parlamencie Europejskim w Brukseli, Kalinowski poddał ostrej krytyce propozycje organu wykonawczego UE, by rozłożyć na 10 lat okres dochodzenia do pełnych dopłat dla rolników z nowych państw członkowskich i by narzucić im kwoty (limity) produkcyjne na poziomie średniej produkcji z lat 1995-1999.
- Zamrożenie produkcji rolniczej w państwach kandydujących na poziomie odpowiadającym zaproponowanym kwotom zamrozi na wiele lat olbrzymią dysproporcję w poziomie intensywności produkcji rolniczej w powiększonej Unii - przestrzegł wicepremier i minister rolnictwa.
Truszczyński: jestem zaskoczony sprzeciwem PSL
Czy stanowisko PSL w sprawie unijnej propozycji dopłat dla polskich rolników po wejściu do UE pomoże nam w negocjacjach członkowskich? Gość dzisiejszych Faktów RMF FM, główny negocjator Jan Truszczyński jest zaskoczony powtarzanym przez posłów PSL twardym sprzeciwem. W sobotę lider PSL, wicepremier Jarosław Kalinowski powiedział, że propozycje UE są nie do zaakceptowania.
- Mnie zaskakuje tak twarda postawa i tak maksymalistyczny ton, ponieważ o ile wszyscy się zgadzamy, że propozycje Komisji Europejskiej mieszczą się daleko poniżej pułapu tego, co Polsce rzeczywiście potrzebne, o tyle nie możemy sobie pozwalać w negocjacjach na ton: wszystko albo nic - uważa Truszczyński. Według niego, jest szansa, by negocjacje członkowskie zakończyły się w grudniu tego roku.
RMF/PAP