Tusk o marszu PiS: Kwalifikacje i zimna głowa dają Polsce więcej
Kwalifikacje, umiejętność liczenia, zimna głowa dają dziś Polakom więcej niż maszerowanie noc w noc po Warszawie - powiedział w sobotę premier Donald Tusk, nawiązując do piątkowego marszu PiS w 32. w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.
Szef Platformy nawiązał też to przemówienia lidera PiS sprzed tygodnia, kiedy to Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS wie, jak uruchomić bilion złotych na program inwestycji, które unowocześnią polską gospodarkę. - Byś może to jest skutek tego ciągłego biegania po nocach po Warszawie, bo nie znajduję innego źródła niż przeziębienie lub gorączka dla stwierdzenia, że on znalazł nagle bilion złotych - ironizował Tusk.
Według niego Kaczyńskiemu trudno przyjąć do wiadomości, że europejska polityka Platformy przyniosła "te wymarzone 300 mld zł na inwestycje". - Zobowiązaliśmy się do tego, to było trudne zdanie. Nikt nie przypuszczał w Europie, że Polska taki pułap może osiągnąć - dodał.
"Wyzłośliwia się nad 'bilionem Kaczyńskiego'"
Jak zaznaczył, mówi o tym i trochę wyzłośliwia się nad "bilionem Kaczyńskiego", bo wie, że "dzisiaj w Europie i w Polsce kwalifikacje, umiejętność liczenia, zimna głowa, może czasem niewystarczająco romantyczna, twarde stąpanie po ziemi daje Polakom więcej niż maszerowanie noc w noc po Warszawie i budzenie warszawiaków".
W piątek wieczorem w 32. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego ulicami Warszawy przeszedł Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość.
- Wczoraj siedziałem długo w nocy w pracy, miałem otwarte okno, więc słyszałem bardzo dokładnie kolejne nocne przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, słowo w słowo; trudniej się pracowało, ale przy okazji poczułem się lepiej zbrifowany do dzisiejszego wystąpienia - powiedział Tusk podczas sobotniej Rady Krajowej PO.
"Ktoś, kto ma w sobie tyle zła, może tylko zło przynieść"
Jak zaznaczył, usłyszał od lidera PiS, że "dzisiejsza Polska przypomina mu najgorsze czasy w historii Polski". - Czyli, co mu przypomina? Okupację hitlerowską? Stalinizm? Rozbiory? Ile trzeba mieć w sobie złości albo takiej społecznej i politycznej ślepoty, żeby Polakom dzisiaj, szczególnie tym, którzy pamiętają i 13 grudnia, i lata 60. i 70. albo pamiętają życie swoich dziadków czy pradziadków w czasach wojny, wmawiać, że dzisiaj Polska przeżywa najgorsze czasy? - zastanawiał się szef Platformy.
Według niego "ktoś, kto ma w sobie tyle zła, może tylko zło przynieść; ktoś, kto nie wierzy w swoją ojczyznę dzisiaj, kiedy jest wolna i niepodległa, i gdzie wszyscy Polacy pracują nad tą wielką zmianą, może na Polskę sprowadzić zagrożenie, bo Polska potrzebuje ludzi wierzących w jej siłę i wierzących w dzień dzisiejszy".