Truszczyński: Kwestię dopłat dla rolników uda się jeszcze zmienić
- Gdybyśmy mieli przyjąć stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie rolnictwa, to oznaczałoby, że nie ma miejsca na jakiekolwiek rozmowy - powiedział w RMF główny negocjator Polski, Jan Truszczyński. Dla gościa porannych Faktów, propozycja Komisji, podtrzymująca 25-procentowe dopłaty dla rolników, nie jest zaskoczeniem.
Truszczyński wierzy, że uda się to zmienić: "Propozycje Komisji muszą ulec zmianie w dalszej pracy negocjacyjnej, dlatego że jest parę elementów o których wiemy doskonale, i o których partnerzy wiedzą doskonale. Elementy, które nie mogą zostać zaakceptowane w tej postaci w jakiej zostały przedstawione".
Według przedstawicieli Unii, rzeczowa dyskusja o pieniądzach będzie możliwa dopiero po wyborach w Niemczech. Zdaniem unijnych dyplomatów, ich niemieccy koledzy sugerują, żeby w tej chwili w ogóle nie dyskutować w gronie Piętnastki o liczbach, bo to na razie drażliwy temat.
Bez entuzjazmu dla rolniczych propozycji UE
Skrajne opinie towarzyszą ostatecznej propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej dopłat bezpośrednich. - Bez paniki - mówi rząd. - To zdrada - odpowiadają politycy PSL oraz rolnicy. Komisja chce, by polscy rolnicy dostawali dopłaty w wysokości 25 procent tego, co otrzymują z brukselskiej kasy farmerzy krajów Piętnastki. Na pełną sumę Polacy mogliby liczyć w 2012 albo 2013 roku.
Politycy SLD, którzy negocjują członkostwo Polski w UE, odnoszą się do tych ustaleń raczej ostrożnie. Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że jest jeszcze nadzieja, ponieważ nie jest to zdanie całej Unii a tylko Komisji Europejskiej. Jednak przyznał, że wtorkowe informacje są jednak dla Polski nie najlepsze.
Jako bardzo złe ocenia je Bogdan Pęk z PSL. Uważa, że zgoda na te warunki to zdrada polskich interesów. Pęk uważa, że z całą pewnością jest jeszcze szansa na wynegocjowanie lepszych warunków.
Jacek Soska, prezes Wiejskiego Centrum Integracji Europejskiej mówi, że to skandal: "Pytam premiera Leszka Millera, kto będzie reprezentował interesy polskiego rolnictwa w negocjacjach. Pani Huebner czy trzech członków do konwentu nie mają pojęcia o polskim rolnictwie i nawet chyba nie przeczytali rozdziału siódmego, a mianowicie "rolnictwa". Posłuchaj także relacji reporterki RMF Beaty Grabarczyk: