To będzie starcie ludzi, którzy się nie lubią
Starcie kandydatów PO i PiS będzie potyczką ludzi, którzy nie lubią się od 20 lat - tak "Dziennik Gazeta Prawna" zapowiada niedzielną debatę Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego.
"Obu znam dobrze, ale nie jestem w stanie odnaleźć w pamięci wydarzenia, od którego zaczął się ten konflikt" - mówi Artur Balazs, były minister rolnictwa oraz szef Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, do którego należał Komorowski.
Komorowski zawsze sprzeciwiał się jakiejkolwiek współpracy z ugrupowaniami Jarosława Kaczyńskiego. "Był jednym z najbardziej zdecydowanych przeciwników powstania PO-PiS-u" - mówi gazecie wiceprezes PiS Adam Lipiński.
Jak pisze "DGP", Komorowski nie miał powodu lubić Kaczyńskiego, bo ten zawsze drwił z obecnego marszałka Sejmu, używając złośliwości na temat jego inteligencji.
W ostatnich latach politycy PiS zarzucali Komorowskiemu związki z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Jednym z dowodów miał być fakt, że marszałek jako jedyny poseł PO głosował przeciwko likwidacji WSI.
Jak będzie podczas debaty? Kandydaci będą się do siebie uśmiechać - przewiduje "DGP". Wygra ten, który będzie to robił mniej sztucznie.
Komorowski i Kaczyński przygotowują się do debaty bardzo rzetelnie. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł "DGP", Komorowskiego przygotowuje premier Donald Tusk, szef klubu parlamentarnego PO Grzegorz Schetyna oraz Igor Ostachowicz, wizerunkowy doradca szefa rządu.
Według informacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej, szefowej sztabu kandydata PiS, Kaczyński do debaty przygotowuje się sam.