Święto wolności w Sejmie
To w nas, w naszych sercach i umysłach zaczęło się to, co później odmieniło oblicze tej ziemi - podkreślił były prezydent Lech Wałęsa w Sejmie w czasie spotkania posłów i senatorów z okazji 25-lecia "Solidarności".
- Wolność jest bezcenna - powiedział Wałęsa. Dodał, że w 1980 roku w pochodzie wolności ramię w ramię ruszyli robotnicy i intelektualiści, a "nawet w jakiejś części do niedawna przeciwnicy". - Pod jednym sztandarem "Solidarności" zgromadziły się po raz pierwszy w czasach powojennych wszystkie grupy społeczne - ocenił. Posłuchaj:
Wałęsa podkreślił, że to był klucz do sukcesu. I - jak przypomniał - stan wojenny to zrujnował. - Pochylamy się dziś nad naszą historią najnowszą, aby pielęgnować i nieść dalej posłanie "Solidarności". Z dumą podnosimy czoła mimo ceny, jaką zapłaciliśmy - powiedział były prezydent.
Wałęsa oświadczył, że w Sierpniu '80 nie miała miejsca "żadna manipulacja czy zdrada". Jak dodał, "efekt tamtych dni jest tak wielki, że nie mieści się w wielu nawet światłych umysłach".
W związku z tym - jak dodał - "niektórzy tłumaczą te zdarzenia przez budowanie bzdurnych teorii o zdradzie, o manipulacji wobec Boga, wszystkich świętości i całego świata".
- Oświadczam, że żadna manipulacja czy zdrada nie miała miejsca, że nikt, żadna tajemna siła - jak się głosi - ani SB, KGB, CIA czy Mosad, nie została dopuszczona do decyzji podejmowanych w mojej obecności przez naszą wolnościową a potem solidarnościową stronę, do momentu przejęcia tych sprawa przez rodzącą się demokrację w 1989 roku - powiedział Wałęsa w swoim wystąpieniu.
Sierpień przyniósł nam koniec zniewolenia
Jak podkreślił historyczny przywódca "S", w Sierpniu "zdarzyła się rzecz nieprawdopodobna, wielka, wręcz niemożliwa w tej części świata". Usunięto wtedy - powiedział Wałęsa - "narzucone zdradą, podstępem i siłą rozwiązania po II wojnie światowej.
Wałęsa powiedział, wspominając najnowszą historię Polski, że jego serce rozstrzelano w 1970 roku w Gdańsku. Sparafrazował tym samym wiersz, jaki po wypadkach poznańskich w 1956 roku napisała Kazimiera Iłłakowiczówna.
- Historia postanowiła udzielić mi lekcji - zrozumiałem co działo się wcześniej, co znaczy władza nieludzka, strzelająca do robotników - mówił były prezydent.
Wspominał też, że po II wojnie światowej Polacy otrzymali Polskę zniewoloną. - Zdradzono nas przypisując do sowieckiej strefy wpływów - mówił. - W kolejnych dekadach - wspominał - próbowaliśmy wyswobodzić się strajkując i demonstrując na ulicach. Mówił o demonstrujących studentów w 1968 roku, o wypadkach w roku 1970 i 1976.
- Te dążenia do wolności były tłumione - dodał. Stronie zachodniej też nie odpowiadał komunizm, ale nie miała pomysłu, nie była w stanie przewidzieć końca i bała się kosztów tej operacji - mówił Wałęsa. I wtedy w końcu lat 70. - kontynuował - zdarzyła się rzecz nieprzewidziana - Polak został papieżem.
Wałęsa podsumowując dorobek 25-lecia "Solidarności" powiedział, że "niezależnie od dzisiejszych kalkulacji i ceny jaką przyszło zapłacić", przez ostatnie 25 lat "zamknęliśmy epokę podziałów, wrogów i granic".
- Jestem też przekonany - dodał - że okres przejściowy, w tym nadużycia formalno-prawne tego czasu, będą długo rozpatrywane i rozliczane, a sprawcy nie unikną sprawiedliwości.
Obecnie otwiera się przed Polską epoka prowadzącą do globalizacji - zaznaczył. Jak dodał, globalizacja sama w sobie nie jest zła czy dobra, zależy co w niej w umieścimy.
- Polska w układzie globalizacyjnym będzie miała zabezpieczone właściwe miejsce, krwią i potem zdobyte, które będzie ugruntowywała intelektem i pracowitością kolejnych pokoleń - zakończył Wałęsa swoje przemówienie.
Wałęsa był najważniejszym gościem uroczystego zgromadzenia posłów i senatorów. Wzięli w nim udział także m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Marek Belka, ks. prałat Henryk Jankowski, Bogdan Lis, Bogdan Borusewicz, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Tadeusz Mazowiecki, Henryk Wujec, Bronisław Geremek, Jan Lityński, obecny szef "S" Janusz Śniadek, b. prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, były premier Jerzy Buzek, dostojnicy różnych wyznań, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.
W posiedzeniu nie uczestniczyli posłowie związani z Ruchem Patriotycznym Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego. Nie przyszła też większość parlamentarzystów LPR, w tym Roman Giertych. Ten ostatni argumentował, że "sytuacja, w której przemawia Lech Wałęsa a przewodniczy Włodzimierz Cimoszewicz napawa go skojarzeniem z okrągłym stołem".
Spotkanie rozpoczęło się od odśpiewania hymnu narodowego. Wspólnie prowadzili je marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz i marszałek tej Izby w I kadencji Wiesław Chrzanowski. Pierwszy otworzył spotkanie, a drugi je zakończył.
Cimoszewicz podkreślił, że spotkanie posłów i senatorów "ma uczcić wydarzenia polskiego Sierpnia, oddać hołd milionom ich uczestników, wyrazić szacunek i wdzięczność tym wszystkim, którzy zrobili pierwszy, jakże ważny krok ku odzyskaniu przez Polskę pełni suwerenności, wolności i demokracji".
Natomiast Chrzanowski zauważył, że "Solidarność" lat 1980-81 i stanu wojennego była ostatnim etapem zmagań narodu polskiego o odzyskanie suwerenności i niepodległości. Zwrócił się też do parlamentarzystów z apelem o "oddanie hołdu tym niezliczonym rzeszom członków "S" z różnych warstw społecznych, z różnych nurtów ideowych, którzy w latach 80. oddanie służyli tej wielkiej sprawie".
Po wystąpieniu Wałęsy zebrani obejrzeli kilkunastominutowy film dokumentalny poświęcony historii "S". Rozpoczynały go słowa papieża Jana Pawła II z pamiętnej pielgrzymki w 1979 r.: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi"; następnie przypomniano wydarzenia Sierpnia '80; wprowadzenie stanu wojennego; obrady okrągłego stołu, aż do wyborów z czerwca 1989 r.
Ukłon w stronę dam
- Poprzez te uroczystości staramy się maksymalnie przybliżyć społeczeństwu tamten okres i odpowiedzieć na pytanie, czy można było zrobić więcej - powiedział na konferencji w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej Lech Wałęsa.
Na spotkaniu z dziennikarzami obecni byli też były premier Jerzy Buzek, Bogdan Borusewicz i Jerzy Borowczak. Wszyscy byli zgodni co do jednego: Sierpień dał Polsce wolność i demokrację.
- Mówiąc o tamtych wydarzeniach, często zapominamy o bardzo ważnej roli, jaką w czasie rewolucji "Solidarności" odegrały kobiety. Zawsze w momentach takich rewolucji to kobiety przeżywają prawdziwe dramaty i trzeba o tym pamiętać i to doceniać. Trzeba też przypomnieć, że była to bezkrwawa rewolucja ze strony "Solidarności", ale ze strony władzy komunistycznej już nie - powiedział Jerzy Buzek.
Jerzy Borowczak uważa, że teraz najważniejsze jest, aby sprawami państwa i polityki zainteresować tę młodzież, która właśnie w sierpniu 1980 roku się rodziła. - Musimy zachęcić młodych ludzi, aby angażowali się w politykę i budowali taką Polskę, o jaką walczyliśmy wtedy w stoczni. Bo dzisiejsza Polska taka nie jest - powiedział.
Panowie byli zgodni co do tego, że bardzo ważną sprawą jest budowanie solidarności w całej Europie. Dodali, że idea "Solidarności" jeśli może wygrać to tylko za sprawą Polski. - Chcę solidarności w Polsce, ale solidarności ponad podziałami. I szerszej niż związek zawodowy - dodał na zakończenie konferencji Lech Wałęsa.
INTERIA.PL/PAP