Od czerwca 2007 r. głównym sponsorem Polskiego Komitetu Olimpijskiego była sieć kasyn Olympic Casino Poland. Umowa obowiązywała do końca 2012 r., ale zawieszono ją w styczniu, gdy weszły w życie przepisy ograniczające hazard. Ale jeszcze w ubiegły czwartek informacja, że "Olympic jest głównym sponsorem PKOl", była dostępna wraz z logo PKOl na oficjalnej stronie sieci kasyn. Usunięto ją po pytaniach "Rzeczpospolitej" o kulisy sponsoringu. PKOl nie korzysta z publicznych źródeł finansowania. Jego konto zasilają jedynie bogaci sponsorzy. Jak zapewnia szef marketingu PKOl Ireneusz Kutyła, Olympic Casino Poland jako firma z branży hazardowej była szczególnie starannie sprawdzana, a zawarcie z nią umowy konsultowano z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. Umowę PKOl z Olympic Casino Poland podpisał Piotr Nurowski, ówczesny szef PKOl. Miała obowiązywać do końca 2008 r., ale szybko przedłużono ją do końca 2012 r. Wysokość kwoty, jaką firma miała wyłożyć na sport, jest tajemnicą handlową. Bartosz Arłukowicz (Lewica), wiceszef sejmowej komisji śledczej, która w ubiegłym tygodniu zakończyła badanie afery hazardowej, mówi, że wątek sponsoringu sportu przez firmę związaną z Ryszardem Sobiesiakiem nie był posłom znany. Dlaczego nikt nie skojarzył Olympic Casino Poland sponsorującej olimpijczyków z bohaterem afery hazardowej Sobiesiakiem? Może dlatego, że robiła wiele, by nie uwypuklać swych powiązań z biznesmenem. "Myślę, że takich spraw, których nie zdążyliśmy wyjaśnić, pojawi się jeszcze kilka. Powiązanie PKOl z branżą hazardową na pewno wymaga wyjaśnienia" - mówi "Rz" Arłukowicz. "Komisja za szybko i chaotycznie zamknęła prace głosami PO, widocznie były ku temu powody". Beata Kempa (PiS), też zasiadająca w komisji hazardowej, uważa za prawdopodobne, że sponsorowanie PKOl mogło być jedną z form rewanżu za przychylność polityków dla interesów Sobiesiaka. Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".