"Siłą Kaczyńskiego nie doprowadzę"
Szef PO Donald Tusk zaprosił w czwartek do debaty Aleksandra Kwaśniewskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Ocenił, że premier "tchórzy" przed taką debatą. - Ja jestem gotowy - zadeklarował.

Tusk przypomniał, że zapowiedział jeszcze przed debatą Kaczyński- Kwaśniewski (o której mówił, że to debata dwóch socjalistów), że jest gotów spotkać się z jej zwycięzcą. Opinia publiczna - jak dodał - jako "umiarkowanego" jej zwycięzcę wskazała Kwaśniewskiego.
- Mogę też po raz kolejny powiedzieć, że bez żadnym warunków - bo ja tych warunków nie stawiam - jestem gotów do debaty z Jarosławem Kaczyńskim. Jest tylko jeden problem - to jest strach Jarosława Kaczyńskiego przed podjęciem takiej debaty - ocenił.
Według Tuska, nie ulega wątpliwości, że w tej kampanii nie została zagwarantowana neutralność mediów publicznych. Poinformował, że Platforma wystosowała list do KRRiT, w którym szczegółowo poinformowała jak bardzo "preferowana" jest partia rządząca w mediach publicznych.
Polityk wyraził nadzieję, że presja opinii publicznej i niezależnych mediów wymusi otwartą debatę na politykach, którzy dzisiaj się jej boją. - Ja jestem gotowy. Mogę tylko jeszcze raz zwrócić się, szczególnie do premiera Kaczyńskiego, bo on wydaje się szczególnie niechętny tej debacie, żeby nie tchórzył, żeby stanął i poważnie rozmawiał. Środków bezpośredniego przymusu nie mam, siłą go nie doprowadzę - podkreślił.
Ocenił też, że ucieczka od debaty z nim jest lekceważeniem nie tylko jego, ale wielu milionów Polaków, którzy do takiej debaty mają prawo.
- Jesteśmy świadkami łamania obyczaju i oczywistej zasady przyzwoitości. Można doceniać pewien fortel polityczny polegający na próbie zmarginalizowania PO, zakłamania rzeczywistości, ale nie wytwarzajmy - to apel także do niezależnych mediów - atmosfery akceptacji dla tego oczywistego oszustwa i tchórzostwa - mówił szef PO.
- To ludzie będą musieli rzetelnie ocenić kto w tej kampanii przekonuje do swoich racji, a kto używa władzy, żeby tę kampanię wygrać. Jestem przekonany, że finał będzie pozytywny - dodał.
W najnowszym sondażu dla "Gazety Wyborczej" PiS ma 36 proc. poparcia, a PO - 31 proc. Tusk nazwał ten wynik "wahnięciem". - Zamieniliśmy się miejscami, wczorajszy sondaż dawał dokładnie taką przewagę Platformie, tych zmian w czasie kampanii będzie jeszcze sporo - ocenił szef PO.