Na trwającym w czwartek i piątek posiedzeniu, Senat zajął się m.in. nowelizacją ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Przepisy przyjęte przez Sejm w połowie sierpnia zakładają, że prezydent RP będzie zarabiał o 40 proc., a radni otrzymają diety wyższe o 60 proc. Wyższe sumy miałyby też wpływać na konta pracowników samorządowych. Wśród zapisów noweli znalazł się też ten przewidujący opłacanie składek emerytalnych dla "małżonka Prezydenta RP". To samo tyczyłoby się wpłat na ubezpieczenie społeczne za lata 1990-1998. Do tej pory "małżonkami" były i są to wyłącznie kobiety - Pierwsze Damy. Składki emerytalne dla Pierwszych Dam. Senat się nie zgodził Na tę ostatnią propozycję nie zgodziły się jednak połączone senackie komisje Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Budżetu i Finansów Publicznych. Większość ich członków w środowy wieczór - czyli dzień przed obradami plenarnymi - zagłosowała przeciw. Na decyzję senatorów Pałac Prezydencki reagował "z ogromnym zdziwieniem". - Wiele osób mówi od dłuższego czasu, że sprawa emerytur dla Pierwszych Dam musi być uregulowana - mówił Interii rzecznik głowy państwa Błażej Spychalski. Rzecznik prezydenta: Liczę na refleksję senatorów Jego zdaniem, "pomysł posłów", aby obecna oraz poprzednie małżonki prezydentów miały odprowadzane składki do ZUS-u podczas pełnienia funkcji "wydaje się celny i trafny". Zapytany, czy administracja prezydenta będzie przekonywać senatorów do zmiany decyzji, odparł: - Myślę że argumenty pojawiające się w przestrzeni publicznej spowodują refleksję i senacka większość wycofa się z tej błędnej decyzji. Spychalski liczył, że izba wyższa na posiedzeniu zagłosuje inaczej niż połączone komisje. Zwrócił jednocześnie uwagę, iż Pierwsze Damy nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Na obradach Senatu poprawki zarekomendowane przez połączone komisje nie znalazły większości. Nie było zgody dla ich opinii, że przepisy o ubezpieczeniu społecznym małżonki prezydenta zostały uchwalone w Sejmie z naruszeniem konstytucji. Teraz ustawa wróci do Sejmu. Dziennik "Fakt" wyliczył, ile małżonki obecnego oraz byłych prezydentów zyskałyby na zmianie. Agata Duda za pierwszą kadencję otrzymywałaby emeryturę wyższą o 130 zł. W przypadku Anny Komorowskiej byłoby to 230 zł, Jolanty Kwaśniewskiej - 300 zł, a Danuty Wałęsy - 260 zł.