Sejm V kadencji finiszuje
Za samorozwiązaniem Sejmu w piątkowym głosowaniu opowiedzą się PiS, PO, SLD i PSL - deklarują liderzy tych partii. Z sejmowej arytmetyki wynika zatem, że kadencja Sejmu V kadencji zbliża się do finiszu. Końcówka zapowiada się burzliwie.
Nie wiadomo jednak, czy dojdzie do głosowania nad wnioskami PO o wotum nieufności dla ministrów rządu. Premier zwrócił się do PO o wycofanie poparcia dla tych wniosków, ale PO odmówiła. Platforma zgłosiła 19 wniosków o odwołanie ministrów. Po tym, jak część z nich w wyniku rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR straciła swoje posady, wniosków zostało 15. Jeśli do głosowania dojdzie, los ministrów jest przesądzony.
Nieoficjalnie, ze źródeł zbliżonych do rządu, wiadomo natomiast, że premier nie chce dopuścić do głosowania wniosków o odwołanie ministrów. Rozważanych jest kilka scenariuszy: powołanie szefów resortów na p.o. ministrów, "wymiana" wiceministrów na ministrów, odwołanie ministrów przez prezydenta i ponowne ich powołanie zaraz po zakończeniu posiedzenia. We wszystkich tych przypadkach wnioski PO stałyby się bezzasadne i nie byłyby głosowane.
Jeśli doszłoby do odwołania ministrów, prezydent może ich powołać ponownie. Aby głosować ewentualne kolejne wnioski o ich odwołanie Sejm po samorozwiązaniu musiałby się zebrać jeszcze dwukrotnie, co nie jest prawdopodobne.
. PO i PiS zadeklarowały poparcie dla wszystkich wniosków, Sojusz - tylko dla swojego. Dlatego, jeśli nie zawiedzie frekwencja, przyjęty zostanie właśnie wniosek SLD, bo ma być głosowany jako pierwszy. Jeśli zostanie przyjęty, pozostałe staną się bezprzedmiotowe i nie będą głosowane.
"z ręką na sercu" przyrzekał w czwartek przed dziennikarzami, że jego klub w całości stawi się na głosowaniu i poprze każdy wniosek zmierzający do skrócenia kadencji. PiS wprowadził dyscyplinę głosowania i obecności posłów na sali, w tym wszystkich ministrów, którzy musieli nawet odwołać zaplanowane na piątek wizyty zagraniczne.
Klub Platformy przez aklamację przyjął w czwartek uchwałę o pełnej dyscyplinie w piątkowym głosowaniu za samorozwiązaniem Sejmu. Tusk zapowiedział, że w przypadku nieobecności lub niegłosowania będzie wnioskował o natychmiastowe wykluczenie z klubu i partii.
sugerował, że karą za nieobecność może być nieumieszczenie na liście wyborczej.
Także SLD, który mówił, że przed skróceniem kadencji Sejm powinien powołać komisje śledcze ds. akcji CBA w ministerstwie rolnictwa i śmierci Barbary Blidy, zagłosuje za samorozwiązaniem. Sekretarz klubu SLD Wacław Martyniuk szacuje, że podczas głosowania wniosków o samorozwiązanie nieobecnych może być 3 spośród 55 posłów Sojuszu. Martyniuk deklaruje, że wszyscy obecni na sali posłowie Sojuszu poprą wniosek o samorozwiązanie Izby.
, które mają łącznie 309 posłów. Razem z SLD zwolenników skrócenia kadencji jest 364.
oprotestowują skrócenie kadencji; zapowiadają, że wstrzymają się od głosu.
Przed głosowaniem Sejm powinien jeszcze zakończyć swoje prace legislacyjne. Posłowie porozumieli się, że w razie skrócenia kadencji parlamentu może zostać zwołane dodatkowe posiedzenie Sejmu dla przegłosowania ewentualnych poprawek Senatu do ustaw, które posłowie przyjmą na obecnym posiedzeniu.
Skrócenie kadencji nie oznacza bowiem, że posłowie nie mogą już obradować. Zgodnie z konstytucją, kadencja Sejmu rozpoczyna się z dniem zebrania się Sejmu na pierwsze posiedzenie i trwa do dnia poprzedzającego dzień zebrania się Sejmu następnej kadencji.
INTERIA.PL/PAP