Sejm: Budżet trudny czy wyborczy?
Gorąco jest dzisiaj w Sejmie. Powodem wysokiej temperatury jest debata nad przyszłorocznym budżetem. Jeszcze przed ogłoszeniem budził on spore emocje. Projekt budżetu chwalą jego pomysłodawcy z AWS, z kolei SLD nie zostawia na nim suchej nitki.
Sejmową dyskusję nad dokumentem rozpoczął jego autor, minister finansów, Jarosław Bauc. Jego zdaniem, posłowie powinni fachowo ocenić cały dokument. Jego zdaniem, proponowany budżet daje gwarancję rozwoju kraju:
Mirosław Sekuła, w imieniu klubu AWS poparł dokument. - To trudny budżet, ale realny - uważa Sekuła. - Klub parlamentarny AWS popiera przedłożony przez rząd Jerzego Buzka budżet na rok 2001 i wnioskuję o przekazanie go po dzisiejszej debacie do pracy w komisjach.
Niezadowolenia z budżetu nie krył natomiast Leszek Miller, oceniający dokument w imieniu SLD. - Jedyna dobra wiadomość związana z przedłożonym projektem budżetu, to taka, że jest to ostatni budżet rządu premiera Jerzego Buzka - powiedział lider Sojuszu. Dodał, że po przeczytaniu projektu staje się oczywiste, dlaczego premier nie przedstawił go w konstytucyjnym terminie do 30 września. - Byłby to ciężki cios w i tak niewielkie szanse Mariana Krzaklewskiego w kampanii prezydenckiej - podkreślił.
Rząd zaakceptował projekt budżetu w połowie listopada, przyjmując, że deficyt ekonomiczny ma wynieść 1, 6 procent PKB. Zgodnie z konstytucją, po przekazaniu budżetu do Sejmu parlament ma cztery miesiące na analizę dokumentu. Następnie ustawa budżetowa trafia do prezydenta, który ma siedem dni na jej podpisanie.
Prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej, może natomiast przekazać ją do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie zgodności z konstytucją.