Parlamentarzyści debatują nad obywatelskim projektem ustawy "Tak dla in vitro". Rzecznik rządu został zapytany, czy poprze refundowanie z publicznych pieniędzy metody zapłodnienia pozaustrojowego. - Zagłosuję za ustawą o in vitro, bo takie mam poglądy - powiedział w Sejmie Piotr Müller. Jak tłumaczył, "w klubie parlamentarnym Prawo i Sprawiedliwość nie ma dyscypliny partyjnej w zakresie spraw ideologicznych, ideowych, takich jak in vitro czy aborcja". Piotr Müller zagłosuje za refundacją in vitro - Nie ma dyscypliny w przeciwieństwie np. do klubu parlamentarnego PO czy Lewicy, gdzie za takie sytuacje wyrzuca się z klubu. U nas w tym zakresie są decyzje podejmowane indywidualnie przez każdego posła PiS - stwierdził Müller. Projekt "Tak dla in vitro" został wniesiony do Sejmu poprzedniej kadencji w marcu, a podpisało się pod nim blisko pół miliona Polek i Polaków. Piotr Müller pytany wówczas o stanowisko rządu w tej sprawie stwierdził, że "samorządy terytorialne mają prawo do tego, aby podejmować decyzje co do tworzenia programów refundacji w tym obszarze". Podkreślił też, że "w Polsce przepisy dotyczące in vitro funkcjonują w taki sposób, że tego typu procedury medyczne są dozwolone, nie ma żadnych przepisów, które by je ograniczały". Rzecznik rządu mówił także, że Prawo i Sprawiedliwości nie ma wspólnego stanowiska w tej sprawie, a każdy z posłów decyduje samodzielnie. Rzecznik rządu: W klubie PiS nie ma dyscypliny partyjnej - W kontekście ustaw, które dotyczą kwestii światopoglądowych - a ta ustawa ma taki wymiar - w naszym klubie decyzje są podejmowane indywidualnie przez posłów - stwierdził. Jednocześnie zauważył, że "finansowanie określonych procedur zdrowotnych w jednym zakresie od razu powoduje, że siłą rzeczy nie można sfinansować innych procedur". - To jest trudny wybór, które procedury powinny mieć pierwszeństwo finansowania publicznego - kontynuował. Dodał, że "w tym zakresie nie ma stanowiska przyjętego przez Radę Ministrów". Müller w marcu: Musimy wspierać rodziny w różnych obszarach Odnosząc się do słów Ewy Kopacz, która zastanawiała się, czy jeśli rząd Zjednoczonej Prawicy nie poparłby projektu, oznaczałoby to, że chce być "nową dyktaturą ciemniaków", Müller ocenił, że "pani była premier próbuje wokół tego tematu wywołać emocje, które są mniej potrzebne niż by się wydawało". - My musimy wspierać polskie rodziny w różnych obszarach funkcjonowania, natomiast tego typu wyrażenia ze strony pani premier Kopacz odbieram jako zwykłe działania o charakterze politycznym - mówił w marcu rzecznik rządu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!