Ryszard Kalisz w 2000 roku był jednym z najważniejszych ludzi w sztabie Aleksandra Kwaśniewskiego. Kierował jego kampanią wyborczą, która zakończyła się - jak na razie - jedynym zwycięstwem w pierwszej turze jakiegokolwiek kandydata po 1989 roku. Zdaniem Kalisza, mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło po kilku niefortunnych wypowiedziach stała się kłopotem dla PiS. - Bezspornie jest teraz obciążeniem dla prezydenta Dudy. Nie uważam jednak, że może zostać odwołana. W tej chwili przeszła bardzo szybką lekcję polityki w warunkach debaty i pełnej przejrzystości. Do tej pory nie miała takiego doświadczenia - zauważa Kalisz w rozmowie z Interią. Kalisz przekonuje, że zna Turczynowicz-Kieryłło ze środowiska adwokackiego. Podkreśla, że to "bardzo dobry adwokat", który potrzebuje chwili, by oswoić się z dużą polityką. - Przy swoim braku doświadczenia zaliczyła niezbyt dobre odpowiedzi. Wypowiedź dotycząca granicy wolności tam, gdzie jest interes państwa, była wypowiedzią bez racji i bez sensu. Chcę jednak powiedzieć, że nie wykluczam, że pani mecenas się szybko rozwinie. Bardzo dobrze dostosowuje się do sytuacji - uważa Kalisz. - I źle by było, gdyby najbliższe otoczenie Dudy podejmowało pochopne kroki. Oni mogą mieć jeszcze z pani mecenas pożytek - dodaje. Kalisz przekonuje, że wybór Turczynowicz-Kieryłło na szefową sztabu prezydenta Dudy nie był dla niego wielkim zaskoczeniem, bo zarówno ona, jak i jej mąż, byli związani ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem byłego szefa kampanii Aleksandra Kwaśniewskiego Turczynowicz-Kieryłło jest potrzebna sztabowi Andrzeja Dudy również z innego powodu - jego zdaniem mało aktywna jest pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. - Przy dużej bierności pani prezydentowej Turczynowicz-Kieryłło dodaje tej kampanii dużo kobiecości. Sam jestem ciekaw, jak to się rozstrzygnie - zastanawia się Kalisz. Łukasz Szpyrka